Ta książka to 1000 stron wypełnionych prozą intensywną i absorbującą, wymagającą szczególnej uwagi i oczywiście czasu… Po 26 latach od pierwszego amerykańskiego wydania na polskim rynku ukazało się tłumaczenie największego dzieła Davida Fostera Wallace`a , jakim niewątpliwie jest „Niewyczerpany żart”. Opublikowało je wydawnictwo W.A.B, a przełożyła Jolanta Kozak. Fragment tej powieści przeczyta Jakub Wieczorek na szczecińskim Festiwalu Czytania. Już w niedziele, 27 listopada, o godz. 14.00.

Nieporządek, rozbity w piękno 

Rękopis był dłuższy o około 60%, ale kiedy powieść trafiła do wydawnictwa Little, Brown and Company, jej rozmiary wzbudziły tak duże obawy redaktorów, że poproszono autora o dokonanie skróceń. Wallace nie był zbyt chętny do przeprowadzenia takiego zabiegu. Postanowił więc przenieść duże fragmenty fabuły do… przypisów. Dzięki temu ograniczono objętość książki, ale dla odbiorców ten „ceglasty” tom na pewno stanowi duże wyzwanie czytelnicze. Przypisy liczą bowiem ponad sto stron!

„Niewyczerpany żart” to powieść, która może być też niewygodna dla tych, którzy nieszczególnie lubią tenis. Ten sport jest praktycznie jednym z bohaterów tej książki, autor poświęca mu wiele opisów i rozważań. Jedna z postaci twierdzi, że „prawdziwy tenis nie polega na łączeniu porządku statystycznego z potencjałem rozwoju, który to schemat czczą nabożnie technicy tej gry, lecz jest w istocie przeciwieństwem tego schematu – nie-porządkiem, granicą, miejscem pęknięcia, rozbicia w piękno” i tu ujawnia się kolejna pasja Wallace`a czyli nauki ścisłe, a do tego dochodzi jeszcze farmakologia (znajdujemy drobiazgowe opisy działania różnych narkotyków i leków) i amerykańska popkultura (w świecie powieści każdy rok jest dotowany przez konkretnego sponsora korporacyjnego, np. Rok Whoopera, Rok Zmywarki Maytag Mów Szeptem czy Rok pieluchomajtek Depend dla Dorosłych itd.).   

Uzależnieni od Substancji i Żartu

Fabuła powieści to kilka rozgałęziających się wątków. Zaznajamiamy się m.in z grupą radykalnych „działaczy” z Quebecu, Les Assassins des Fauteuils Rollents planujących geopolityczny zamach stanu, mieszkańcami aglomeracji Bostonu „schodzącymi” na margines z powodu nadużywania Substancji i znajdującymi opiekę w specjalnym ośrodku (Ennet House Drug and Alcohol Recovery House), gdzie starają się utrzymać trzeźwość dzięki wsparciu Anonimowych Alkoholików (AA) i Anonimowych Narkomanów. Poza tym trafiamy też do Enfield Tennis Academy (ETA) prowadzonej przez Jamesa i Avril Incandenza, a później przez jej adoptowanego brata, Charlesa Tavisa, a wśród jej adeptów jest Hal – jedna z najważniejszych postaci książki.

Wszystkie ścieżki narracyjne łączy jeden element. To rozpowszechniany na kartridżach film „Nieskończony żart” (zwany także „Samizdatem”) – dzieło tak zabawne, że jego odbiorcy dosłownie nie mogą się od niego oderwać i konsekwencje styczności z nim są tragiczne… W tej powieści niemal każdy bohater jest dotknięty nieszczęściem, uzależnieniem, chorobą lub odchyleniem od normy. Jest wśród nich m.in. Don Gately, były złodziej i uzależniony od Demerolu, a następnie najlepszy, niezwykle rzetelny współpracownik Ennet House czy Lyle, pracownik ETA, który jest dość ekscentrycznym mentorem młodych tenisistów, a swoje porady wygłasza siedząc przez większość czasu na… podajniku ręczników, w pozycji lotosu. Pojawia się też nazwa ZONO, czyli Związek Odrażająco i Nieprawdopodobnie Oszpeconych… i wiele innych groteskowych, nadzwyczajnych postaci i gremiów.

Cztery lata pracy nad tłumaczeniem

Jolanta Kozak tłumaczyła tę książkę przez cztery lata, próbując okiełznać strukturę zdań, często wielokrotnie złożonych, maksymalnie rozbudowanych, bogatych w słowa rzadko używane, jakimi posługuje się autor. W międzyczasie przełożyła też na polski biografię Wallace’a pt. „Każda historia miłosna jest historią o duchach”. Ta książka może znakomicie uzupełniać lekturę „Żartu”, gdyż pozwala na częściowe uchwycenie inspiracji autora, który od dzieciństwa stykał się z różnego rodzaju fiksacjami, zachowaniami nienormatywnymi itp., a sam przez 20 lat walczył z depresją, niestety bezskutecznie…

Przeczytać, by przetrwać

Wallace wybierając swoich bohaterów i opisując to, co ich spotyka, poddaje naszą wrażliwość i wytrzymałość poważnej próbie, docierając do najczystszych, bezbronnych emocji. Co prawda jest w tej prozie także wiele humoru, ale generalnie ten żart jest jednak bardzo… poważny, bo pisarz pod powłoką słownej ekwilibrystyki i nadzwyczajnej erudycji jawi się jako twórca poważnie traktujący człowiecze słabości i idiosynkrazje. Wallace jak nikt inny, niezwykle wnikliwie opisuje uzależnienie od Rozrywki, Substancji, a poniekąd także od Literatury i daje w ten sposób szansę na przetrwanie w świecie, tak bardzo skażonym tymi nałogami.