Międzynarodowy Festiwal Muzyczny Boogie Brain za pasem. O festiwalowych wydarzeniach, zachciankach gwiazd i nominacji dla Ghostpoeta z Marcinem Niewęgłowskim, koordynatorem Festiwalu, rozmawiała Kinga Rabińska.

 

Kinga Rabińska: Do Boogie Brain pozostało już tylko kilka dni. Jak nastroje?

Marcin Niewęgłowski: Bardzo dobre. Dużo roboty, ale to jest bardzo przyjemna praca i warto to robić.

KR: Jak to jest z organizacją takiego Festiwalu? Czy im dłużej się go robi tym większa radocha, czy raczej tym większa presja, bo większy Festiwal, więcej gwiazd, więcej widzów?

MN: Ja z zespołem jestem od dwóch lat, więc nie mogę powiedzieć jak to było od początku, ale z roku na rok pewne rzeczy stają się oczywiste. Są wypracowywane pewne procedury, pewne schematy działań, które w następnym roku są powielane czy też poszerzane. Oczywiście, pomaga nam to w pracy, bo pewne rzeczy wiadomo jak załatwić, co należy przygotować na taki festiwal. Warto zdobywać takie doświadczenie.

KR: A więc presja przy organizacji takiego wydarzenia jest czynnikiem twórczym…

MN: Tak, w szczególności jeżeli ma się w pamięci takie informacje, że osoby z Poznania, z Warszawy, czasami nawet z zagranicy, np. Nowej Zelandii, Portugalii czy z Australii dzwonią, mailują, pytają się czy są bilety, czy można je kupić, bo chcą się wybrać do Szczecina. To jest taki podwójny kop w tej pracy.

4. Boogie Brain 2011 from Boogie Brain Festival on Vimeo.

 

KR: Właśnie. Jak to jest z Szczecinem? Czy to jest rzeczywiście ten rynek? Czy ludzie pragną tutaj nowych, czasem nieznanych dźwięków, czy wy raczej musicie ich edukować?

MN: Jestem daleki od edukowania. Ludzie sami wiedzą, czego chcą słuchać, do czego są przekonani, jakie brzmienia preferują. Czy jest tu rynek? Pamiętajmy o tym, że to nie tylko Szczecin. Ubiegła edycja pokazała, że uczestników Festiwalu Boogie Brain bardziej kuszą brzmienia z Wielkiej Brytanii aniżeli z Niemiec. Ten wniosek przełożyliśmy na tę edycję. Większość zaproszonych artystów to przedstawiciele scen anglojęzycznych, nie tylko brytyjskiej, ale także nowozelandzkiej. To jest nasza odpowiedź na oczekiwania ludzi.

KR: Robiliście szacunki względem liczby ludzi, która ma się pojawić na tegorocznym Boogie Brain?

MN: Doświadczenie nas nauczyło, że największe zainteresowanie, największe ciśnienie na Festiwal obserwujemy w przeciągu dwóch tygodni poprzedzających imprezę. Spodziewamy się na pewno, że zarówno Zamek, jak i kluby będą pełne. I to pełne ludzi, którzy przyszli posłuchać naprawdę fajnych, bardzo różnorodnych brzmień – hip hopu, dubu, soulu i elektronicznej muzyki tanecznej.

KR: Wspomniałeś o tym, że Festiwal będzie w tym roku odbywał się w klubach. Decyzja o wycofaniu imprezy z pleneru wzbudziła kontrowersje. Przekonaj niedowiarków – co kluby mając do zaoferowania, czego nie ma plener?

MN: Każdy festiwal odbywający się czy to w klubie, czy w plenerze ma swoje wady i zalety. Dla wielu osób impreza w klubie ma taką zaletę, że nie trzeba się martwić pogodą. Czy będzie padało, czy będzie gorąco, klub zapewnia taki klimat, jaki ma panować. Tak wyszło w tym roku, że Boogie Brain odbywa się w klubach, ale nie powiedziałbym, że jest to edycja klubowa. Nazwałbym to raczej edycją plenerowo-klubową. Mamy Zamek i pofestiwalowy piknik w bardzo klimatycznych ogrodach XIX-wiecznej Willi Lentza.

KR: Mówisz o plenerowej części wydarzenia. Co będzie działo się na dużym dziedzińcu Zamku Książąt Pomorskich?

MN: Już w czwartek ostatnia impreza zwiastująca Boogie Brain czyli Festiwalowe Kino Muzyczne. Pokażemy dwa filmy związane z muzyką, będzie to ich oficjalna premiera w Polsce. Pierwszy film to Passione Johna Turturro, który opowiada o scenie muzycznej w Neapolu i wpływach tej muzyki na różne światowe brzmienia. Co ciekawe, spuścizna muzyczna tego regionu sięga już XII wieku, więc będzie co oglądać. Drugi film na pewno zainteresuje osoby, które fascynują się Wielką Brytanią i jej brzmieniami. High on hope Sandersona opowiada o scenie acid house na przełomie lat 80-tych i 90-tych. Warto dodać, że oba filmy nie są starsze niż rok, a więc są to świeże pozycje. To czwartek. A w piątek koncert inauguracyjny In fusion we trust, później Buraka Som Sistema. Zobaczymy, może się okazać, że Buraka Som Sistema, którzy wydają jesienią tego roku album zaprezentują podczas koncertu w Szczecinie jakieś nowe kawałki – kto wie.

KR: Trzymamy kciuki. Kino Festiwalowe jest darmowe?

MN: Tak, wstęp jest bezpłatny. Zapraszamy wszystkich Szczecinian, żeby wybrali się na duży dziedziniec Zamku Książąt Pomorskich. Zwłaszcza, że kino plenerowe w tak nietuzinkowym miejscu, jakim jest Zamek jest wydarzeniem absorbującym i na pewno ciekawym.

KR: Wracając do gwiazdy Festiwalu – Buraka Som Sistema. Czy jako zespół tego formatu mieli jakieś specjalne, ekstrawaganckie wymagania? Czy raczej łatwo było ich ściągnąć do Szczecina?

MN: Nie, akurat tak się złożyło, że mieli wolny termin i chłopaki z miłą chęcią zgodzili się na to, by przylecieć do Szczecina. Czy jakieś wygórowane wymagania? Nie. Tak naprawdę to nie zależy od tego czy jest to artysta klasy C, czy klasy A. Wszystko zależy od charakteru. Czasem zdarzają się tacy, którzy są dobrymi muzykami, wielkimi artystami i normalnymi ludźmi jednocześnie. Natomiast, jeśli ktoś jest twórcą podrzędnym, ale uważa się za kogoś super i ma dziwne wymagania, to trudno. W przypadku muzyków, zespołów czy projektów, które wystąpią w trakcie Festiwalu nie było takiego przypadku. To są normalni ludzie, którzy przy okazji są niezwykle utalentowani.

KR: Bilety jeszcze są?

MN: Są, są, chociaż do niektórych miejsc już powoli się kończą. Trzeba się spieszyć.

KR: Co po Festiwalu? Zasłużony urlop czy praca nad kolejną edycją?

MN: Na pewno podsumowanie i rozliczenie się ze wszystkimi partnerami Festiwalu. Później może krótki urlop, ale już teraz myślimy o przyszłorocznej edycji. Zobaczymy jak to będzie i gdzie będzie. Wszystko przed nami, ale drugie miejsce w Europie w konkursie European Festival Awards zobowiązuje i wiele mówi o tej imprezie. Sami Szczecinianie się do tego przyczynili, głosując na Festwial Boogie Brain, za co w imieniu ekipy serdecznie dziękuję.

Marcin Niewęgłowski z Boogie Brain o drugim miejscu w konkursie European Festival Awards i inteligentnej muzyce tanecznej ze Szczecina

KR: Dziękuję bardzo za rozmowę.

MN: Dzięki.

Boogie Brain rusza już w piątek 21 lipca i potrwa do niedzieli. Pełen program można znaleźć tutaj.

Więcej informacji na temat Festiwalu Boogie Brain pod adresem: www.boogiebrainfestival.pl