Kolejne z cyklu „Zamkowych spotkań z psychologią i sztuką” (w sali Bogusława na Zamku Książąt Pomorskich) w dniu 21 października miało dość niezwykły przebieg. Zaczęło się od ciemności, w których rozbrzmiewał motyw muzyczny znany z „Podwójnego Życia Weroniki” (autorstwa Z.Preisnera). Po tej chwili rozbłysło światło i na scenę wszedł prowadzący - pan Michał Kawecki zapraszając na nią gościa wieczoru – Jacka Fedorowicza.

Ten znany satyryk, aktor i dziennikarz był jednym z założycieli (ze Zbigniewem Cybulskim i Bogumiłem Kobielą) słynnego studenckiego teatru Bim-Bom (w latach 1954–1960). Przez długi czas był związany z radiem. M.in. tworzył magazyn satyryczny „60 minut na godzinę”, w którym występował w kilkunastu rolach, kreując bardzo popularne postacie Kolegi Kierownika i Kolegi Kuchmistrza. Od 1995 r. do 2006 roku prowadził w TVP program rozrywkowy Dziennik Telewizyjny. znany też pod nazwą "SEJF" (Subiektywny Ekspres Jacka Fedorowicza). Życiorys tego artysty na pewno jest bardzo ciekawy, więc nie bez przyczyny pan Michał Kawecki tematem spotkania uczynił „Biografię bez retuszu”

Gość z Warszawy nie bardzo jednak chciał opowiadać o sobie, twierdząc, że na pewno zanudziłby uczestników spotkania. Jednak odpowiadając na przytoczone przez prowadzącego zdanie Montaigne`a („Wielkie i wspaniałe arcydzieło człowieka - to żyć dorzecznie” powiedział, że „zawsze jakoś był przeciw”. Może dlatego, że jego babcia, która w 1917 roku była na Syberii i potem wróciła, poinstruowała go i w dużym stopniu pokierowała ideologicznie. Miał w każdym razie ”przedziwną niechęć do robienia tego co wszyscy” i wolał podążać pod prąd.

Co prawda stwierdził, że „nie jest człowiekiem dowcipnym”, ale chyba nikt nie zaprzeczy, że niewątpliwie miał zawsze talent do celnego, pełnego humoru komentowania bieżących wydarzeń. Dał temu wyraz także tego dnia prezentując szereg monologów, które znakomicie rozbawiły liczną publiczność. Podobnie jak w książce "PasTVisko" (przypomnianej przez pana Michała) swymi felietonami ośmieszał nieudolność i potknięcia naszych polityków, ze wskazaniem na braci K. Żartował też sobie z własnej kondycji człowieka po 70-ce i mnie bardziej przypadły do gustu właśnie takie humorystyczne rozważania na temat prób uruchomienia komputera, udziału w biegach ulicznych czy kłopotów z pamięcią do nazwisk. Pochwalił się też, że jest już pradziadkiem, „który o własnych siłach tu wszedł”.

Warto dodać, że Patryk Matwiejczuk, znany z serialu „Plebania” uprzyjemniał zgromadzonym czas w przerwach w spotkaniu, grając na fortepianie klasyczne utwory (m.in. „Sonatę Patetyczną” Beethovena). Został doceniony i nagrodzony kwiatami. Co ciekawe oprócz młodego pianisty i pana Jacka wiązankę otrzymała też pani Maria, która przyjechała na ten ciekawy wieczór specjalnie z Bielska-Białej.