W dniu 28.04 odbyła się w szczecińskim Teatrze Współczesnym premiera spektaklu „Szklana menażeria” Tennessee Williamsa w reżyserii Tomasza Gawrona. Obok Ja wybrałem się na inscenizację tego, należącego do współczesnej klasyki dramatu, dzień później.
Sztuka, wydana w 1944 roku jest historią trzech postaci: opuszczonej przez męża Amandy- żyjącej wspomnieniami o czasach młodości, jej córki Laury – nieśmiałej dziewczyny, która ma defekt stopy oraz syna Toma, pracownika fabryki, który marzy o innym życiu, wydając swe oszczędności w nocnych klubach. Tylko on ma odwagę, by buntować się przeciwko sytuacji w której się znajduje. To co widzimy na scenie to dramat ludzi wrażliwych i kruchych, nie potrafiących poradzić sobie z rzeczywistością. Matka Laury żyje nadzieją, że córkę będzie można wydać za mąż za człowieka, który zapewni jej dobre, dostatnie życie i kiedy w domu pojawia się taki potencjalny kandydat wydaje się, że niedługo nastąpi pomyślne zakończenie ... Jim, który jest kolegą Toma z pracy, podczas rozmowy z Laurą pyta ją o jej atut, a ona mówi o swojej kolekcji szklanych figurek. Te przedmioty to metafora zamkniętego w sobie, sztucznego i smutnego świata, do którego rzadko kiedy przemyka promyk nadziei.

Nowoczesna oprawa scenograficzna i muzyczna ( w tle słyszymy m.in. utwory P.J. Harvey i Cocorosie) oraz cytaty ze „Skowytu” Allena Ginsberga z pewnością przyciągną uwagę młodszej części widzów. Niewątpliwie twórcy spektaklu postarali się o to, by bardziej odpowiadał on duchowi współczesności i zostało to docenione przez publiczność. Jednak według mnie trend unowocześniania znakomitych dzieł z klasyki dramaturgii nie zawsze przynosi dobre efekty. Myślę, że w tym przedstawieniu gdzieś ulatuje subtelna przenikliwość T.Williamsa. „Szklana menażeria" to utwór w dużym stopniu autobiograficzny, "oparty na pamięci", jak o niej mówił ł autor Rodzina przedstawiona w sztuce jest bardzo podobno do jego własnej familii. Pewnie dlatego sportretował ją tak precyzyjnie i wiarygodnie. Tradycyjne adaptacje tej sztuki (np. znana z Teatru Telewizji inscenizacja z 1992 roku z udziałem Anny Seniuk i Zbigniewa Zamachowskiego) są moim zdaniem bliższe ukazania najistotniejszych kwestii, które występują w tym tekście.

foto: Włodzimierz Piątek