Ci, którzy znali Janusza Radka tylko z roli solisty w kompozycjach Piotra Rubika, musieli być w niedzielny wieczór nieco zaskoczeni. Zwłaszcza jak dowiedzieli się, że Radek ma już na swoim koncie trzy albumy oraz kilka autorskich spektakli. Na koncercie w szczecińskiej filharmonii artysta zaprezentował piosenki z własnego projektu muzycznego „Dom za miastem”.
Podczas występu dominowały pogodne utwory, proste słowa modelowane charakterystycznym wokalem Janusza Radka. Artysta na scenie tworzył różne kreacje, od romantyka w „Tam, gdzie cisza” do energicznego showmana w „Sam se leć”.

Atmosfera podgrzewała się stopniowo by dojść do apogeum w drugiej połowie koncertu. Publiczność, po początkowych chwilach zdumienia, entuzjastycznie reagowała na kolejne utwory. Nie obyło się bez nagradzania brawami wszystkich piosenek, okrzyków z widowni „Bardzo ładnie panie Januszu!”.

Janusz Radek wraz z zespołem stworzył obraz Szczęścia w postaci symbolicznego „Domu za miastem”. Różnorodność prezentowanych piosenek, zmiany konwencji, pozwoliły na zaprezentowanie siły i szerokiej skali głosu Radka.

I tak wraz z „Sheilą” koncert dobiegł końca. Jednak publiczność, domagając się bisu, skandowała „jeszcze jeden”. Janusz Radek nie kazał długo na siebie czekać i powrócił na scenę z utworem „Dziękuję za miłość” z nowej płyty o tym samym tytule.

Minusem koncertu były problemy z nagłośnieniem, w ostatnich rzędach trudno było zrozumieć treść zapowiedzi oraz same słowa piosenek. Niemniej koncert był jak najbardziej udany o czym świadczyła owacja na stojąco oraz pochlebne komentarze publiczności po zakończeniu występu.

Janusz Radek zapewnił, że jeszcze nie raz zawita do Szczecina. Cóż, czekamy z niecierpliwością!