Szczecin, klub Lulu, początek tygodnia, na scenie tylko on. Wspierają go jedynie instrumenty, szczypta technologii i wierny menedżer, „Borówa”. Dzielnie stawia czoła ludziom żądnym dobrej muzyki w przepełnionej sali.

Cezary Nowak użytkownikom internetu dał się poznać jako Cezik, twórca Klejnut. Wczorajszy występ, czyli Kameralny Akt Solowy, był zapowiedzią festiwalu Akustyczeń 2014. Myślę, że minione wydarzenie było idealnym preludium do nadchodzącej uczty muzycznej serwowanej przez Olka Różanka.

 

Sen o Ameryce

Nim jednak gwiazda wieczoru pojawiła się na deskach, publiczność czarował Peter J. Birch. Już wkrótce na portalu pojawi się wywiad przeprowadzony z nim tuż przed jego koncertem. Choć „egzotyczna” nazwa sugeruje anglojęzyczność muzyka, jest on jak najbardziej polskim Piotrem Brzezińskim. 22-latek promuje obecnie swój debiutancki krążek „When The Sun's Risin; Over The Town”. Wydawnictwo docenione zostało m.in. przez Marka Niedźwieckiego z Trójki. Specyficznie wyglądający jegomość (przez niektórych nazywany najbardziej hardcorowym hipsterem) silnie romansuje z amerykańskim folkiem i country. Byłam bardzo ciekawa jak szczecinianie zareagują na takie dźwięki, szczególnie przed pastiszowym występem Cezika. Publiczność przyjęła Petera z otwartymi ramionami i uszami. Żywo reagowała na opowiadane przez niego historie, z jeszcze większą radością śpiewała z młodym wykonawcą. Zagrał autorskie utwory: Claudette, Nine Horses, Countryman, Close To You; także Colorado Girl z repertuaru Townesa Van Zandta.

 

 

Trzy bisy to za mało!

Wątpię, by ktokolwiek z publiczności spodziewał się zwykłego koncertu - to raczej wystąpienie muzyczne wpisujące się w ramę kabaretu. Cezik na scenie ma całkiem imponujące „stanowisko dowodzenia”. Cała gama instrumentów pod ręką: począwszy od klawiszy, a na perkusji skończywszy. Każdy kawałek, a właściwie poszczególne jego partie były nagrywane od początku na oczach zgromadzonych. Później muzyk na komputerze zapętlał dany motyw. Swoje show Cezik otworzył klejnutą Lubię wypić. W tle na ekranie można było zobaczyć Czesława Mozila, bohatera utworu. Artysta wykonał również uCześka z internetu, Za tyłek, Ona tańczy dla mnie. Przy Forfiter Blues Cezik zaprosił na scenę „france”, które odegrały wraz z nim sceny ze sławnego klipu. Nie obyło się bez lekcji śpiewu z Cezarym Nowakiem. Utworem, którego nauczał był Krzysiu, goście zaś okazali się niezwykle pojętnymi uczniami. Na szczególne wyróżnienie zasługują anegdotki, dialogi z publicznością i krótkie historyjki z ostatniego koncertu w Szczecinie. Cały cezikowy świat został wchłonięty przez audytorium – niech świadczą o tym trzy bisy. Z pewnością nikt z tego koncertu nie wyszedł rozczarowany.