Szczecin, jako miasto, które dynamicznie się rozwija, staje się dla wielu osób coraz bardziej atrakcyjnym miejscem zamieszkania. Bezrobocie cyklicznie maleje, nieustannie przybywa nowych miejsc pracy, poszerza się również oferta uczelni. Niestety, nie idzie za tym powiększenie liczby mieszkań na wynajem.

Na potrzeby artykułu przeanalizowano oferty wynajmu mieszkań z dwóch najpopularniejszych portali: OLX oraz otodom.pl, które ukazały się do 12.06.2018. W pierwszym z wymienionych można było znaleźć 720 ogłoszeń, w kolejnym tylko 499. To znacznie mniej, niż w innych polskich miastach. Przykładowo: na OLX w Poznaniu można znaleźć 1842 oferty mieszkań na wynajem, a we Wrocławiu jest ich ponad 3300. Gorzej od Szczecina wygląda to tylko w Gdańsku – tam pojawiło się jedynie 567 ofert.

- W momencie, kiedy ktoś sprawdza ogłoszenia, przynajmniej połowa z nich bywa już nieaktualna... – mówi Martyna Chmielewska, współwłaścicielka biura Mapa Nieruchomości. – Mogę tylko gdybać, ale wydaje mi się, że ta dysproporcja ma źródło w zmianie podejścia do wynajmu mieszkań. Coraz więcej osób w naszym mieście preferuje krótkoterminowe udostępnianie mieszkania, które jest szczególnie opłacalne podczas większych imprez, np. Dni Morza czy finału The Tall Ship Races. W międzyczasie można taką nieruchomość wynająć komuś znajomemu i też czerpać z tego korzyści.

Sytuacja ta jest jednak bardziej skomplikowana – ofert wynajmu jest mało, bo kupowanie mieszkania z zamysłem udostępniania go najemcom jest obecnie niezbyt opłacalne.

- Na przestrzeni ostatnich kilku lat ceny na rynku sprzedaży systematycznie rosną. Teraz, kiedy cena za metr kwadratowy to około 5000 zł, a czasami dochodzi nawet do 6000 zł, kupowanie nieruchomości typowo pod wynajem nie jest tak korzystne, jak wcześniej – tłumaczy Chmielewska.

Stan mieszkania rzadko odpowiada jego cenie

Kolejnym, poza ograniczoną liczbą mieszkań, problemem, z którym zmagają się osoby szukające lokum, jest stosunek ceny do standardu mieszkania. Wynajęcie kawalerki w średnim standardzie to obecnie koszt od 1400 aż do 1800 zł. Niższy standard, czyli mieszkania, które np. długo nie były odnawiane, są niewiele tańsze – ich ceny wahają się pomiędzy 1300-1400 zł. Ciekawą kwestią jest to, że nie ma reguły, co do metrażu – małe kawalerki potrafią kosztować tyle samo lub nawet więcej, co te ponad 35-metrowe.

Największa dysproporcja cenowa występuje w przypadku większych mieszkań. Wynajęcie dwóch pokoi w średnim standardzie to koszt rzędu 1300-2200 zł, w standardzie nieco niższym cena oscyluje wokół 1450-1900 zł. Mieszkania wyremontowane, w większości znajdujące się w nowych budynkach, kosztują 2150-2500 zł miesięcznie. Z kolei za nieodnowione lokum 3-pokojowe można zapłacić od 2000 zł w górę, mieszkanie w średnim standardzie może kosztować od 2000 zł do nawet 3100 zł. Przy standardzie wysokim ceny są ogromnie zróżnicowane – od 2400 zł aż do 4300 zł.

Według Martyny Chmielewskiej sytuacja stopniowo się pogarsza.

- Jeszcze 2-3 lata temu ludzie mieli jakoś określone kryteria wyboru mieszkań: zwracali uwagę choćby na standard, lokalizację. Teraz, ze względu na małą liczbę ofert, nie mogą sobie pozwolić na wybrzydzanie – mówi. – Obecnie nawet mieszkanie w niskim standardzie, jeśli jest w miarę dobrze zlokalizowane, można wynająć za sporą sumę pieniędzy.

Podobne odczucia w temacie stosunku standardu do ceny ma Paula, studentka, która podczas swojego 5-letniego okresu mieszkania w naszym mieście zmieniała miejsce zamieszkania aż 4 razy.

- Ceny mieszkań do wynajęcia w Szczecinie wciąż rosną, w tej chwili za podobną cenę można wynająć coś w Poznaniu czy Warszawie. Za ceną, niestety, nie idzie standard. Właściciele rzadko kiedy inwestują w swoje nieruchomości – i nie chodzi tutaj tylko o gruntowne remonty, ale choćby wymianę mebli na nowe, bo te dosłownie już się rozsypują – opowiada. – W tej chwili wynajem kawalerki na nowo wybudowanym osiedlu, o dobrym standardzie, kosztuje w zasadzie tyle, co wynajem mieszkania w bloku z wielkiej płyty, w którym nikt nie robił nic od 20 lat. Również ten reklamowany „wysoki standard” mieszkania to nic innego jak design – białe meble z IKEA i ładne dodatki, a płacimy za nie o wiele większe pieniądze.

Wszystko zależy od właściciela

Nie można oczywiście generalizować i mówić, że wszyscy właściciele mieszkań nie dbają o swoje nieruchomości i są zainteresowani jedynie terminowymi wpłatami od lokatorów.

Pani Agata wynajmuje swoją nieruchomość od 15 lat, a jej podejście do tego "biznesu" jest nieco niestandardowe.

- Na początku w udostępnianym przeze mnie lokum powstawały prywatne gabinety lekarskie. Później zaczęłam wynajmować to mieszkanie znajomym, bo zawsze znalazł się ktoś, kto akurat czegoś takiego potrzebował – tłumaczy. – Ostatecznie, przez cały ten czas, nigdy nie miałam u siebie ludzi z ogłoszenia. Opłaty w moim mieszkaniu są symboliczne – nie wynajmuję go dla zysku, tylko dlatego, że po prostu nie chcę, żeby stało puste i jedyne, czego oczekuję, to żeby zwrócił mi się czynsz.

Takich ludzi jest jednak niezwykle mało – wielu właścicieli żyje z wynajmu swoich mieszkań, co popycha ich do ustalania cen, które będą istotną pomocą w ich budżecie. Chmielewska stara się jasno tłumaczyć swoim klientom, jak wygląda sytuacja ich nieruchomości.

- Jeśli przychodzą do mnie klienci, to informuję ich o tym, jakie są realia, przekładamy to na ofertę i próbujemy wyceniać mieszkania uczciwie – mówi – Staramy się patrzeć na najemców przyszłościowo. Wiemy, że ktoś za normalne pieniądze, w normalnym standardzie, w dobrej lokalizacji wynajmie coś na dłużej, będzie lojalnym lokatorem – a takich ceni się najbardziej.

Co dalej?

Jak widać, sytuacja z mieszkaniami do wynajęcia w Szczecinie na ten moment nie wygląda najlepiej. Pomimo zwiększenia liczby miejsc pracy, ofert najmu nie przybywa, a ceny nie zachęcają. Nie musi to jednak być sytuacja permanentna.

- Trudno określić, co będzie się działo w nadchodzącym czasie. Póki jest tendencja wzrostu cen na rynku sprzedaży, nierozłączna z rynkiem najmu, liczba mieszkań nie zwiększy się o wiele – prognozuje współwłaścicielka biura Mapa Nieruchomości. - Ale z drugiej strony, patrząc na to, że nieruchomości tego typu jest mało, ktoś może w końcu znaleźć niszę i to rozwinąć, jest na to szansa.