To był wieczór bogaty w niezwykłe wrażenia! Na scenie Filharmonii w Szczecinie zobaczyliśmy nie tylko wybitnego mandolinistę, ale też renomowaną nowojorską orkiestrę. Avi Avital zagrał z towarzyszeniem The Knights, a w dodatku w programie piątkowego koncertu (8 lutego) znalazły się utwory Bacha, Beethovena i premierowy utwór Thomasa Adésa!

Powrót po pięciu latach

Kto pamiętał poprzedni występ tego muzyka w Szczecinie (pięć lat temu, tzn. 7 lutego 2014 roku, w „starej” Filharmonii), nie miał wątpliwości, że kiedy znów wystąpi w naszym mieście frekwencja na widowni będzie stuprocentowa. Ten izraelski mandolinista, urodzony w 1978 roku w Beer Szewie, aktualnie jest uznawany za jednego z najlepszych interpretatorów klasyki, a o jego wysokiej pozycji świadczy nie tylko ilość nominacji i nagród jakie otrzymał, ale też fakt, że aż 90 utworów (w tym 15 koncertów!) skomponowano specjalnie dla niego.

Barokowe arcydzieła

Zanim jednak Avital wszedł na scenę, nowojorska orkiestra The Knights, przedstawiła trzy utwory. Prolog „Le Cahos” z opery „Les Elémens” Jean-Féry Rebela, następnie „Three Studies from Couperin” Thomasa Adès (była to polska premiera tej kompozycji, która składa się ze studiów na bazie trzech utworów genialnego barokowego klawesynisty) oraz uwerturę czwartej opery Jean-Philippe`a Rameau „Zoroastre”. Muzykami dyrygował Eric Jacobsen i to on zapowiedział wejście na scenę Avi Avitala, który został przywitany przez widzów długim aplauzem.

Hipnoza i nadmiar oklasków

Wówczas został wykonany "Koncert klawesynowy d-moll" Bacha w wersji na mandolinę i smyczki, który artysta w 2012 roku zarejestrował na płycie, wydanej przez Deutsche Grammophon. Hipnotyzująca sprawność z jaką zagrał swoje partie, sprawiła, że widzowie byli wręcz zauroczeni i nie szczędzili oczywiście braw. Szkoda tylko, że wielu z nich klaskało już pomiędzy poszczególnymi częściami utworu... Ponawiany praktycznie w każdym drukowanym programie symfonicznego piątku apel, by brawa zachować na zakończenie utworu, niestety jest notorycznie ignorowany...

Beethoven i zaskakujący finał

Zazwyczaj solista występuje w pierwszej części wieczoru, ale tym razem było inaczej. Po przerwie nastąpiła kontynuacja klasycznych arcydzieł i orkiestra The Knights zaprezentowała bardzo dobre wykonanie Symfonii nr 8 F-dur op. 93 Ludwiga van Beethovena. Później natomiast nastąpił, zapowiedziany w programie, zbiór transkrypcji muzyki tradycyjnej. Wówczas usłyszeliśmy np. perską pieśń w opracowaniu skrzypka Colina Jacobsena (brata dyrygenta) oraz bałkańską kompozycję zaaranżowaną przez Avi Avitala, który powrócił na scenę. To był piękny i bardzo barwny epilog całego wydarzenia, bo dźwięki mandoliny ponownie zachwyciły publiczność. Muzycy zaskoczyli nas jednak jeszcze jednym utworem.

Chyba mało kto spodziewał się bowiem, że usłyszymy jeszcze także piosenkę country. “I`ll Fly Away” zaśpiewana przez dwie członkinie orkiestry (m.in. przez skrzypaczkę Christinę Courtin), wywołała wiele uśmiechów na twarzach widzów i dowiodła, że Avi Avital i The Kinghts, potrafią zagrać praktycznie każdy gatunek muzyczny, oczywiście wciąż pozostając na wysokim poziomie.