Na co dzień bluesowym klubem w sobotni wieczór po raz kolejny zawładnęły cięższe brzmienia. Zespół Annalisa miał okazję podczas koncertu zaprezentować swój nowy nabytek. Jak się sprawdził? Jak bawili się ludzie? Jakie utwory zagrał zespół? O tym dalej.

Jako suport przed Annalisą wystąpił młody zespół Soul Ink. Zagrali oni kilka kawałków  (m.in. cover Liroya „Scyzoryk”) po to by rozgrzać publiczność. Jednak większość ludzi ruszyła do zabawy dopiero, gdy na scenie pojawili się muzycy z Annalisy.

„Róbcie tak by być wierni samym sobie” to chyba najważniejszy przekaz jaki mogliśmy usłyszeć podczas koncertu. Jak przystało na Annalisę zawsze obok dobrego koncertu możemy spodziewać się czegoś mądrego , motywującego. Inaczej nie mogło być i tym razem.

Koncert poza dobrą zabawą był także próbą dla nowego basisty. Jest on w zespole od niespełna miesiąca i jak na tak krótki okres czasu nauczył się grać sporą ilość utworów. Z pewnością duży wpływ na to miały próby, które przez ostatni tydzień odbywały się praktycznie codziennie. Czy się sprawdził? Odpowiedź jest prosta – zdecydowanie tak.

Zespół zaprezentował utwory, ze wszystkich swoich płyt. Nie mogło zabraknąć „Tobą” podczas, którego ludzie zgodnie krzyczeli „Co się gapisz frajerze”. „Ocean” i „Tora Tora” pochodzące z płyty pt.: „Analiza pierwotna” to już klasyki przy, których publiczność szaleje. Psychoanalityczna „Niedoskonałość” zagrana jako drugi utwór zdecydowanie rozkręciła zgromadzonych pod sceną. Ponadto nie zabrakło też nowych utworów, które znajdą się na kolejnej płycie zespołu. „Zdrada”, „Moim panem jestem ja” czy „Śnieg z deszczem” zdecydowanie przypadły wszystkim do gustu. Wszyscy mogli także usłyszeć na „Do widzenia” cover Guano Apes „Lords on the Boards” zadedykowany „Wszystkim, którzy połamali się robiąc coś ekstremalnego”.

Publiczność domagała się jednak więcej. Zespół nie odmówił. Ponownie mogliśmy usłyszeć „Zdradę”. Dla większości koncert trwał za krótko. Niestety wszystko przez zmianę basisty. Na całe szczęście Jiloo (wokalista) obiecał, że następny koncert będzie dłuższy, gdyż do tego czasu basista nauczy się grać o wiele więcej utworów. A więc czekamy.