Nie ma wątpliwości, że ta reżyserka znakomicie rozumie i czuje czeską mentalność i zna dobrze współczesną historię tego kraju. Dowiodła tego m.in. tworząc serial „Gorejący krzew” o Janie Palachu, a teraz znów zajęła się tą tematyką. „Szarlatan” ukazuje losy leczącego ludzmi ziołami Jana Mikoláška. Kiedy traci protekcję prezydenta kraju, władza preparuje dowody, by skazać go jako oszusta bezkarnie czerpiącego zyski ze swych porad. Film można zobaczyć m.in. w szczecińskim Multikinie.


Fakty poddane artystycznej obróbce

Scenariusz do filmu napisał Marek Epstein i od razu trzeba zaznaczyć, że nie jest to opowieść całkowicie wierna faktom. W filmie zobaczymy wiele zdarzeń, które rozegrały się naprawdę, ale poddano je artystycznej „obróbce”. Agnieszka Holland nie próbuje odtworzyć biografii Mikoláška (choć dużo z niej czerpie), ale bardziej interesuje ją zbudowanie na bazie faktów i znanych relacji obrazu człowieka zmagającego się ze swoimi słabościami, a jednocześnie przekonanego o swej nadzwyczajności. W tytułowej roli widzimy jednego z najlepszych, najbardziej znanych czeskich aktorów – Ivana Trojana, który bezsprzecznie wspina się w tej kreacji niemal na wyżyny swych umiejętności. Również jego syn Josef, który gra rolę młodego Jana, pokazuje, że ma na pewno inklinacje do kariery w tej profesji.

Cudotwórca, który krzywdzi

W jednej z ważniejszych pozostałych ról w „Szarlatanie” zobaczyć można Jaroslavę Pokorną, która zagrała m.in. w dyplomowej etiudzie Holland „Grzech Boga” (1969). Tym razem reżyserka obsadziła ją jako uzdrowicielkę Mühlbacherovą. To ona diagnozowała choroby, patrząc na próbkę moczu pacjenta zamkniętą w buteleczce. I to ona uznała, że Jan także ma takie zdolności i może pomagać ludziom, używając do tego medycyny ludowej, polecając im zioła i wywary z kwiatów czy bylin. Życie Mikoláška, który z czasem zaczął leczyć bardzo znanych ludzi i członków ich rodzin (w tym Tomasza Masaryka czy Maxa Svabinsky'ego), nawet bez specjalnych retuszów i literackich montaży byłoby już gotowym tworzywem do powstania filmu, a może nawet serialu. Reżyserka nie chciała jednak tworzyć takiego dzieła i zdecydowała się na dramat psychologiczny, w którym nakreśliła sylwetkę człowieka, który jest niejednoznaczny w swych intencjach i zachowaniach, a nawet potrafi bardzo krzywdzić i poniżać innych.


Uczucie za wszelką cenę

Bardzo istotne dla stworzenia filmowego wizerunku Mikoláška, są jego relacje z asystentem, Františkiem Palko (w tej roli słowacki aktor Juraj Loj). Więź emocjonalna między dwoma mężczyznami nie jest wolna od brutalnej manipulacji i ingerowania w sferę osobistą partnera. W „Szarlatanie” możemy zobaczyć, jak daleko może się posunąć charyzmatyczny „cudotwórca”, całowany po rękach przez swych pacjentów, by za wszelką cenę zatrzymać przy sobie kogoś, kogo darzy uczuciem. W tym obrazie każdy detal jest ważny i dlatego warto wsłuchać się w oszczędną, ale mocną muzykę, stworzoną przez Antoniego Łazarkiewicza i przyjrzeć się każdemu ujęciu, aż do ostatniego – powolnego, a jakże znaczącego, zatrzaśnięcia drzwi po procesie, w którym czeska prokuratura żądała dla Jana kary śmierci...

Inne nowości i spotkanie z reżyserką

Inne nowości w Multikinie to m.in. nowa wersja „Pinokia” z udziałem Roberto Benigniego (jako Gepetto) oraz bardzo dobrze oceniony przez krytyków thriller obyczajowy „Gniazdo” z interesującą, nieszablonową rolą Jude'a Law. Agnieszka Holland natomiast będzie gościem ceremonii zakończenia tegorocznej, jesiennej części Szczecin Film Festival (26 października) i na pewno opowie o powstawaniu „Szarlatana” (spotkanie z nią będzie prowadzone online).