Siedzenie w domu sprzyja czytaniu książek. Chociaż tyle i aż tyle w sytuacji, gdy musimy ograniczyć aktywne zabawy na powietrzu. Z książką podróżować możemy nie tylko po całym świecie, ale przemieszczać się również w czasie. Ten banał, który powtarzany jest już w szkole podstawowej i towarzyszy kiepskim recenzjom, dziś wyjątkowo zyskuje na sile.

Skoro jednak w taki sposób pozostaje nam dziś podróżować, to chciałbym was zabrać na mały spacer po Pomorzu Zachodnim z książkami właśnie. Skoczymy w wiele miejsc opisanych przez autorów. Obiecuję! Książki, które zaprezentuję są jak najbardziej subiektywnym wyborem i wartościowanie ich teraz ma taki sens, jak oblizywanie palców do przewracania stron w książce.

Kryminalny Szczecin

Hasło „kryminalnego Szczecina” zaczęło od jakiegoś czas pojawiać się szerzej, przynajmniej w świadomości mieszkańców regionu. Marek Stelar jest jednym z pisarzy, który dołożył do tego swoje pięć (a pewnie i więcej) groszy. Ja chciałem pokazać wam „Niepamięć” (2017), czyli powieść, która rozpoczęła (zakończoną już) trylogię z przygodami Dariusza Sudera (pozostałe to: „Niewiadoma” z 2018 r. i „Nietykalny” z 2019 r.).

Pierwszy tom to w dużej mierze przedstawienie postaci Sudera. Już na samym początku dochodzi do tragedii, która będzie miała olbrzymi wpływ na życie policjanta. Wszystko oczywiście jest okraszone zagadką do rozwiązania przez bohatera i czytelników. Nie chcę opowiadać o szczegółach fabuły, bo to w przypadku kryminałów gwarantuje miejsce w piekle obok spoilerowców seriali. Chciałem jednak wskazać na dwie duże zalety pisarstwa Stelara. Pierwsza to oczywiście regionalność. Powieści osadzone są w Szczecinie, a później w Bartoszewie, gdzie przeprowadza się bohater. Nie jest tak, że to powieści hermetyczne, wyłącznie dla mieszkańców Szczecina, ale jeżeli znamy topografię i trochę historii, to dostajemy dodatkowe ciasteczko. Druga to nieustanne poszukiwanie przez Stelara formy. Sięgając po kolejne powieści cyklu nie dostajemy (jak często się to zdarza) tego samego produktu, ale w innym opakowaniu. Pierwszy tom to w dużym stopniu powieść psychologiczna, a trzeci to akcja w czystej postaci.

Bo zatrzymał się pociąg

Teraz bardzo zmienimy tematykę, a co za tym idzie – również język jej przedstawienia. „Tam, gdzie zatrzymał się pociąg” (2017) Andrzeja Krywalewicza to zbiór rozmów z osadnikami, którzy na Pomorze Zachodnie trafili tuż po wojnie. To ten nasz słynny Dziki Zachód, który pojawia się w opracowaniach historycznych.

Krywalewicz rozmawiał z mieszkańcami różnych części Pomorza Zachodniego, w tym m.in. Bani, Trzcińska-Zdroju czy Lubanowa. To indywidualne tragedie i wspomnienia, których nie wymazuje czas. Wiele z nich łączy ze sobą tytułowe osiedlenie się w miejscu, gdzie zakończyła się podróż rozpoczęta w miejscu narodzin i dzieciństwa. Wyobraźcie teraz sobie, że wsiadacie w pociąg o nieznanej stacji końcowej… Ta ogólność jest nawet do chwycenia, stąd tak ważne są te „małe” historie, które pokazują wiele odcieni szarości.

Na tropie tajemnic

Roman Czejarek najbardziej znany jest chyba jako radiowiec, ale to też wybitny tropiciel zagadek i ciekawostek. Ma to coś, a to „coś” w tym wypadku to nie tylko duża wiedza, ale przede wszystkim gawędziarstwo. Znajdziemy to również w „Sekretach Pomorza Zachodniego” (2017, powstaje nowe, poszerzone wydanie).

I oczywiście nie sposób wejść w buty Czejarka i próbować opowiedzieć wam historie, które on wziął na warsztat. Razem z autorem przejdziemy się po wielu zakątkach Pomorza Zachodniego i to w wielu perspektywach czasowych. Poznamy m.in. historię kościoła w Trzęsaczu, przeniesiemy się do skarbca kościoła w Kamieniu Pomorskim czy na Wzgórze Rolanda w Łobzie. Zapraszam na ten spacer z Czejarkiem!

Zupełnie inny przewodnik

Teraz coś z humorem. Chodzi mi oczywiście o „Mało szczegółowy przewodnik po Szczecinie” (2018) Tomasza Panka. Znajdziemy tu przede wszystkim króciutkie ciekawostki o naszym mieście. Z autorem powędrujemy na Cmentarz Centralny, Bramę Portową, Basen Górniczy i Betonowiec na Dąbiu. Jednak to nie te ciekawostki są sednem książki Panka. To jego rysunki tworzone z dużym dystansem i celnym dowcipem. Mają one charakter viralowy, a autora znajdziemy również w sieci – gdzie jest bardzo aktywny. Uśmiech na tym spacerze gwarantowany.

PRL-owski Szczecin w komiksie

„Totalnie nie nostalgia” (2017) Wandy Hagedorn (scenariusz) i Jacka Frąsia (rysunki) przenosi nas do PRL-owskiego Szczecina, gdy autorka była dziewczynką. Jak pisze już na początku: „Było to dzieciństwo katolickie, patriarchalne i pe-er-el-owskie, czyli depresyjno-opresyjno-represyjne, całkiem banalne w tamtym czasie”. Nie jest to oczywiście komedia, choć i wesołe akcenty się pojawiają.

Hagedorn opisuje dzieciństwo, które było dla niej bardzo szare – zresztą jak miasto. Cały czas pojawiały się formy ucisku, szczególnie w przypadku dziewczynek. Ale ten okres to też „pierwsze razy”, które dla dziecka są kształtujące. Wszystko to dobrze komponuje się z rysunkami Frąsia. Dużo szarości kamienic na Piastów i okolicach Turzyna. To bardzo ciekawa wędrówka zarówno dla tych, którzy sami żyli w tych czasach, jaki i tych, którzy PRL-u już nie pamiętają.

Mam nadzieję, że w tym zestawieniu znajdziecie coś dla siebie, a gdy już nastanie spokojniejszy czas, to wybierzecie się na spacer śladami bohaterów tych książek. Tego życzę sobie i wam. Porywających lektur!