Ceny mediów poszybowały w górę jak szalone. Przedsiębiorcy ze Szczecina dzielą się w mediach społecznościowych rachunkami, które otrzymali za gaz i prąd. Często wzrost wynosi kilkaset procent, co dla budżetu danej firmy może oznaczać koszt nie do pokonania. Czy czeka nas fala bankructw? Przedsiębiorcy, z którymi rozmawialiśmy, nie ukrywają, że początek roku jest dla nich bardzo trudny. – Dostaliśmy pakiet „all inclusive”, czyli podwyżki cen prądu, gazu, surowców. Jest złość, ale jakie mamy wyjście? Musimy płacić – mówi pani Anita, prowadząca kancelarię finansową w Szczecinie.

Zamiast 3 tysięcy… 19. „Taka wiadomość powoduje, że człowiek już nie potrzebuje kawy”

Pani Małgorzata prowadzi rodzinną hurtownię zajmującą się sprzedażą elementów i wyrobów gumowych. Trzy małe hale, 30 osób zatrudnionych. Firma dotychczas bardzo dobrze prosperowała. Rachunki, które otrzymała pani Małgorzata na początku tygodnia, wprawiły ją w osłupienie. Szacowane opłaty za gaz to ponad… 19 tysięcy złotych! Dla porównania dotychczas rekordowe opłaty nie przekraczały 5 tysięcy złotych.

– Taka wiadomość powoduje, że człowiek już nie potrzebuje kawy. Nie wiedziałam, jak mam przyjąć taką informację. Myślałam, że może ktoś się pomylił, że może coś źle policzono – mówi pani Małgorzata. – Zaraz dostaniemy jeszcze rachunek za energię elektryczną. Podpisywałam już umowę na podwyższoną stawkę, więc spodziewam się znowu astronomicznych kwot – dodaje przedsiębiorczyni.

Rachunkiem w mediach społecznościowych „pochwaliła się” również właścicielka jeden ze szczecińskich szkół tańca. Jej opłaty wzrosną z 1300 złotych miesięcznie do 3200 złotych. „Puszczą nas wszystkich z torbami”, komentowali internauci pod postem.

Pan Anita w Szczecinie prowadzi kancelarię finansową. Jak mówi, od kilku tygodni przeżywa szturm osób zaniepokojonych Polskim Ładem, ale nie brakuje też ludzi pytających o to, jak optymalizować koszty związane z podwyżkami cen mediów.

– Wielu przedsiębiorców nie wie, na jakich zasadach wyliczane są im opłaty za media. Nagle dostają podwyżki, na które nie byli przygotowani. Ja będę płacić 482% więcej, a są firmy, które mają wskaźnik jeszcze wyższy – dodaje.

Przedsiębiorcy: ustawa prowizoryczna, klejona na „sznurek i zapałkę”

Północna Izba Gospodarcza w Szczecinie od wielu dni odbiera sygnały od przedsiębiorców, którzy czują się przytłoczeni nie tylko podwyżkami cen prądu i gazu, ale i kłopotami administracyjnymi wynikającymi z Polskiego Ładu. Zmian jest tak wiele, że nie radzą sobie z nimi na bieżąco kancelarie podatkowe ani firmy zajmujące się prowadzeniem kadr i księgowości.

– Polski Ład przez niektórych odczuwalny jest jeszcze gorzej niż lockdown. Słyszymy mnóstwo głosów, że prowadzenie działalności gospodarczej w nowych warunkach jest po prostu nieopłacalne. Oczekujemy, że rząd, widząc co się dzieje, zrobi krok w tył i wycofa się z tej reformy – mówi Hanna Mojsiuk, prezes Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie. – Zafundowano polskim przedsiębiorcom prowizoryczną ustawę. Polski Ład to ustawa klejona na sznurek i zapałkę. Jesteśmy oburzeni tym, jak przygotowano ustawę, która zmienia funkcjonowanie całej gospodarki w Polsce.

Swoje zastrzeżenia zgłaszają również prawnicy, którzy są odwiedzani przez przedsiębiorców równie często jak doradcy podatkowi.

– Nieprecyzyjne przepisy Polskiego Ładu, w tym te dotyczące tzw. ulgi dla klasy średniej już powodują, że spora część pracowników otrzymała w styczniu mniejsze wynagrodzenia. Zasadniczo, pracownik rezygnujący z ulgi powinien liczyć się z tym, że najprawdopodobniej kwota netto przekazywana mu przez pracodawcę okaże się nieco niższa, co może powodować konflikty na linii pracownik-pracodawca – wyjaśnia mec. Marek Jarosiewcz z kancelarii Wódkiewicz & Sosnowski.