Połączone chóry dwóch szczecińskich uczelni, orkiestra symfoniczna i znakomici soliści. Taki skład wykonał w sobotę (11 lutego) słynny utwór Jana Kantego Pawluśkiewcza "Nieszpory Ludźmierskie” − oratorium  do słów Leszka Aleksandra Moczulskiego, napisane w 1992 roku. Utwór zabrzmiał w Szczecinie po raz pierwszy od dwudziestu lat!
Koncert został zorganizowany w ramach cyklu Koniecznie w Szczecinie i był faktycznie unikatowy. Kompozycja J.K. Pawluśkiewicza ma taki charakter, że rzadko jest wykonywana w innych obiektach niż kościoły i katedry. Tym razem publiczność mogła jej wysłuchać w Filharmonii.

„Nieszpory Ludźmierskie” to kompozycja składająca się z kilkunastu pieśni − psalmów, śpiewanych w partiach solowych i z chórem. Słyszymy elementy folkloru góralskiego, muzyki orientalnej oraz  sekwencje chorałowe. Pierwsze wykonanie tego utworu nastąpiło 28 września 1992, oczywiście w sanktuarium w Ludźmierzu. Od tamtego czasu był prezentowany w wielu miejscach w Polsce i na świecie, a od początku historii jego wykonań partie solowe śpiewają: Hanna Banaszak, Beata Rybotycka, Elżbieta Towarnicka, Zbigniew Wodecki i Jacek Wójcicki. Tych wokalistów można było także zobaczyć w sobotę w Szczecinie.

Wcześniej solistą w „Nieszporach...” był także Grzegorz Turnau, ale od dłuższego czasu zastępuje go młody, ale już dość dobrze znany wokalista Maciej Lipina. Jest m.in. odtwórcą głównej roli w spektaklu "Skazany na Bluesa" oraz pierwszym głosem na płycie zespołu... Kat „Acoustic – 8 Filmów”.

Podczas tego występu partie instrumentalne wykonywała Orkiestra Symfoniczna Filharmonii w Szczecinie, a na kotłach zagrał profesor Jorge Luis Valcarcel Gregorio. Potęgę brzmienia zapewnił śpiew  członków Chóru Akademickiego im. Prof. Jana Szyrockiego ZUT w Szczecinie pod kierownictwem Szymona Wyrzykowskiego oraz Chóru Akademii Sztuki pod kierownictwem Barbary Halec. Całością dyrygował Rafał Delekta.

Nieszpory w kościele katolickim to przedostatnia część modlitwy brewiarzowej, odmawiana w porze wieczornej. Słowa ułożone przez Leszka Aleksandra Moczulskiego, zilustrowane podniosłą, uduchowioną muzyką przez Pawluśkiewicza, także w przestrzeni innej niż sakralna, wywołały szczególne wrażenie na publiczności. Owacyjne podziękowania z jej strony sprawiły, że artyści po wykonaniu całej kompozycji wrócili jeszcze na scenę. Wtedy jeszcze raz usłyszeliśmy dwa fragmenty oratorium - „Psalm. O Jeruzalem” i „Psalm. Na otwarcie oczu”.