Słodko-gorzka prawda o życiu w rodzinie, gdzie samotność gra pierwsze skrzypce. Lekki spektakl z humorem obnaża ludzkie słabości, pragnienia i potrzeby. Jak zamek błyskawiczny szybko zapina i rozpina, tak sztuka szybko przechodzi od bardzo śmiesznej do skrajnie poważnej.

Witamy w Szczecinie

Szczecińska Pleciuga w miniony poniedziałek (24.09) miała przyjemność gościć na swoich deskach aktorów Teatru Impresaryjnego Finestra w spektaklu „Zamknięty świat”. Przedstawienie to opowiada o ekscentrycznej staruszce Lucynie (w tej roli wyśmienita Krystyna Sienkiewicz), która by zapełnić pustkę w życiu, spotyka się ze znienawidzoną, ale jedyną osobą, chcącą spędzić z nią czas, koleżanką zza ściany, Ernestyną. Razem grają w karty, popijają likierek i cieszą się swoim towarzystwem.

Zamiana

Po trzecim dzwonku oznajmiającym początek spektaklu, do widowni wyszedł reżyser spektaklu, Dariusz Taraszkiewicz. Z przykrością zawiadomił, że z powodów zdrowotnych Zofia Czerwińska nie mogła się zjawić, ale w zastępstwo niej wystąpi Grażyna Zielińska. Reżyser obiecał, że jeszcze wróci do Szczecina ze spektaklem, by następnym razem szczecinianie mieli okazję zobaczyć panią Czerwińską.

Rozmowy z nieboszczykiem.

Ksawery, zmarły mąż Lucyny, nadal jest dla niej ważną osobą. Kobieta często mówi do jego zdjęcia, opowiada o dzieciach, które denerwują się, że stara matka o wszystkim zapomina, ale nic nie robią sobie z tego, że one zapominają o matce. Tęskni za parkiem, na którego miejscu stoi centrum handlowe, pełne zaganianych ludzi. Rozmowy te skłaniają do refleksji nad zabieganym życiem, a stwierdzenie, że młodość to prezent, na który młodzi nie zasłużyli, do zmiany swoich priorytetów.

Na koniec staruszka postanawia uciec od czekającej na nią rzeczywistości i odpalić zestaw fajerwerków jeszcze przed Sylwestrem.

„Pachnie ci z ust walerianą”

Spotkania Lucyny i Ernestyny to przezabawne sceny, przepełnione co prawda gorzkim humorem. Obie aktorki, Sienkiewicz i Zielińska, świetnie zagrały lekko oderwane od rzeczywistości staruszki, zamknięte w swoim świecie, w którym to one dwie są w centrum uwagi.  

Grający w spektaklu rodzeństwo, Edyta Olszówka i Rafał Cieszyński, to wzajemne przeciwieństwa. Odpowiedzialna siostra i leniwy brat, którzy sprytnie manipulowani przez matkę, nieustannie są z nią związani, gdyż ta obawia się samotności.

Dariusz Taraszkiewicz, grający bezdomnego, okazuje się jedną z tych osób, które doceniają Wigilię i chcą spędzić je w gronie innych. Zostaje zaproszony przez Lucynę na kolację, by nikt nie czuł się w ten wyjątkowy dzień samotny.

Złośliwość rzeczy martwych

Jak to często bywa, nie wszystko idzie po naszej myśli. Podczas spektaklu aktorzy musieli zmierzyć się ze sztucznym kwiatem – draceną smoczą, co podkreślali Filip i Lucyna – który również zapragnął oklasków. W momencie, gdy o nim wspomniano, odczepiły się liście, spadając na scenę, co było skwitowane krótkim: „zepsułaś”.

Owacje

Podczas spektaklu, w momentach względnej ciszy, widzownie nie mogli powstrzymać się od nagrodzenia aktorów brawami. Po zakończeniu przedstawienia wszyscy wstali, głośno oklaskując artystów, którzy dostali w ramach podziękowań kwiaty. Pani Krystyna dostała również kosz z kwiatkiem, który powiesiła sobie na szyi, a schodząc ze sceny, rzuciła w publikę pojedynczą różę.

Z czystą przyjemnością oglądało się spektakl, jedynym co mogło przeszkadzać był pojedynczy śmiech z widowni w momentach raczej smutnych.

Cieszy fakt, że w naszym mieście  tak świetne przedstawienia są wystawiane.