Szymborskiej pamięci jazzowy rapsod zagrał wczoraj Tomasz Stańko ze swoim nowojorskim kwartetem na dziedzińcu Zamku Książąt Pomorskich. Słynny trębacz, podczas kolejnego koncertu tegorocznej edycji Szczecin Music Fest, zaprezentował utwory z wydanego (w firmie ECM) w ubiegłym roku dwupłytowego albumu „Wisława”

 

Tomasz Stańko spotkał się  z  Wisławą Szymborską na scenie Opery Krakowskiej w styczniu 2009 r. przy okazji premiery tomiku „Tutaj” i wówczas  stworzył na żywo improwizowane impresje, które zostały zarejestrowane na płycie dołączonej później do książki. Po kilku latach muzyk postanowił do tego tematu wrócić. Nie skomponował jednakże utworów ilustrujących wiersze noblistki. Chciał muzyką oddać hołd jej talentowi i osobowości. Instrumentalistom, których zaprosił do nagrań przedstawił jej postać w kilku zdaniach, dając im szansę na to by do powstających utworów  wprowadzili własne doświadczenia i emocje.
 
Tak więc David Virelles (fortepian), Thomas Morgan (kontrabas) i Gerald Cleaver (perkusja) wykonali swoje zadanie w sposób imponujący. Muzyka zawarta na „Wisławie” jest wyrafinowana i wymagająca, ale na szczęście nie hermetyczna. W grze lidera słyszymy różnorodność tonu. To melodyczne opowieści, w których kolory i odcienie, przenikają się wzajemnie, a słuchacz może podążać za nimi, smakując ich walory. Taki też był ten wczorajszy występ na Zamku Książąt Pomorskich (przy wypełnionej niemal do ostatniego miejsca widowni).
Muzycy oczywiście nie byli stuprocentowo wierni studyjnym pierwowzorom poszczególnych tematów. Chociażby w bardziej swobodnym wykonaniu utworu "Assasins" (z dobrą improwizacją fortepianową) udowodnili, że potrafią zagrać jeszcze bardziej ekspresyjnie. W spokojniejszych, bardziej lirycznych fragmentach, takich jak balladowa "Metafizyka" także pokazali swoje duże możliwości. W „Dernier Cri” dużo miał do powiedzenia basista Thomas Morgan, a w innych utworach takich jak "Mikrokosmos" czy bardzo dynamiczny "Faces", zdecydowanie przeważał Stańko, który oczywiście pozwalał swoim muzykom na wiele, ale sam precyzyjnie puentował ich poczynania dźwiękami trąbki. Pochodzący z Kuby, Virelles jeszcze raz wykazał się dużymi umiejętnościami i wrażliwością w zagranej na finał kompozycji "Wisława -Variations", co oczywiście doceniła publiczność, która aplauzem przyjmowała praktycznie wszystkie, solowe partie.
 
Pan Tomasz nie mówił zbyt wiele, ale chyba nikt nie oczekiwał jakichś dłuższych komentarzy czy zapowiedzi. Tego wieczoru to przede wszystkim muzyka mówiła, a nawet rymowała...