Dwa lata temu pod petycją o utworzenie takiego połączenia podpisało się 3,5 tysiąca osób. Na uruchomieniu takiej trasy zależy również Portowi Lotniczemu Szczecin-Goleniów. Nadal jednak nie znalazł się żaden przewoźnik, który byłby zainteresowany jej obsługą. Inicjatorzy petycji jednak się nie poddają.

O potrzebie utworzenia połączenia z Goleniowa do Sztokholm Skavsta przypomina Adrian Bornowski. To właśnie on był pomysłodawcą facebookowej akcji zbierania podpisów pod petycją w tej sprawie. Jest członkiem coraz większej społeczności emigrantów z Pomorza Zachodniego, którzy pracują w Sztokholmie i jego najbliższych okolicach.

- W samym Sztokholmie jest nas około 7 tys. osób. Są to w większości osoby pracujące tu na stałe, które mają rodzinę w Polsce. Często wracamy w rodzinne strony, czy to na święta, urlop, czy załatwić jakieś sprawy – mówi Adrian Bornowski, który pochodzi z Nowogardu, a w Szwecji pracuje od czterech lat.

Jak ze Sztokholmu dotrzeć do Szczecina?

Obecnie podróż ze Sztokholmu do Szczecina promem to około 14-godzinna wyprawa. Można wybrać również samolot do Poznania, Gdańska (12-15 godzin) lub do Berlina (najdroższa opcja). Najtańszym rozwiązaniem jest lot z przesiadką w Warszawie. Ale to też zajmuje dużo czasu.

- Mój powrót do Sztokholmu 4 września to ponad 24 godziny podróży, gdyż loty nie są zsynchronizowane. Wyleciałem ze Szczecina o 19, a w Warszawie lot do Sztokholmu był kolejnego dnia o 10.30 – mówi Adrian Bornowski. - Wśród znajomych często omawiamy ten problem ale to nie od nas zależy jego rozwiązanie. Niektórych rzeczy my jako pasażerowie nie przeskoczymy...

Połączenie ze Sztokholmem na pierwszym miejscu

Od początku jego inicjatywę wspiera Port Lotniczy Szczecin-Goleniów. Według ich analiz połączenie ze Sztokholmem ma spory potencjał. Wskazują na to m.in. wyniki ankiet przeprowadzanych wśród pasażerów, lokalnych firm, czy dane gospodarcze.

- Analizujemy dane z wielu źródeł. Wniosek jest jeden. Sztokholm jest na pierwszym miejscu połączeń, o które walczymy. Cały czas rozmawiamy na temat podczas spotkań z przewoźnikami. Jesteśmy jednak tylko małą mróweczką w wielkim mrowisku. Trochę od nas zależy, ale nie wszystko. Decyzja o uruchomieniu nowego połączenia należy do linii lotniczej – tłumaczy Krzysztof Domagalski, rzecznik Portu Lotniczego Szczecin-Goleniów.

Ryanair był zainteresowany

Gdy władze podszczecińskiego lotniska przekazywały przewoźnikom petycje z podpisami pasażerów, wstępne zainteresowanie lotami z Goleniowa do Sztokholmu wyraziły Ryanair i Wizz Air. Przedstawiciel Ryanair zadeklarował nawet, że jeśli będą dysponować wolnym samolotem to uruchomią takie połączenie jesienią 2016 roku. Do dziś jednak samoloty w tym kierunku nie latają. Biuro prasowe irlandzkiego przewoźnika nie znalazło czasu, by odpowiedzieć na nasze pytania o przyczyny niepowodzenia tego projektu.

- Według nas po prostu ktoś bardzo nie chce, aby to połączenie powstało. Komuś bardzo zależy, aby to nie lotnisko w Szczecinie, ale np. w Poznaniu, czy Gdańsku mogło się chwalić ile to pasażerów odprawiło. Ja rozumiem ze dla linii liczą się zyski, ale skoro potencjalnie zyski są również przy lotach z naszego lotniska, to dlaczego połączenia nadal nie ma? – pyta Adrian Bornowski.

Do Norwegii większe samoloty

Dowodem na potencjał lotów do Sztokholmu są istniejące już połączenia ze Skandynawią. Z Goleniowa można obecnie polecieć do norweskich: Oslo, Bergen i Stavanger. Przewoźnicy nie narzekają na frekwencję, wręcz przeciwnie

- Linia Wizz Air, dostrzegając rosnący potencjał na trasach do Bergen, Stavanger oraz Oslo Torp, do ich obsługi przeznaczyła Airbusa A-321, biorącego na pokład 230 osób. Wcześniej trasę obsługiwał samolot ze 180 miejscami – mówi Krzysztof Domagalski.

Adrianowi Bornowskiemu zależy, żeby potrzebą utworzenia połączenia ze Szczecina do Sztokholmu zainteresować media ogólnopolskie i dotrzeć do osób decyzyjnych.

- Apelujemy do osób, które mają wiedzę, bądź mogą mam pomoc, aby kontaktowali się mailowo na adres adrian.bornowski@gmail.com. Zależy nam na zainteresowaniu zwłaszcza osób z telewizji które mogłyby ten problem poruszyć na ogólnopolskiej antenie, jak również na osobach mających kontakty w kręgu lotnictwa cywilnego – mówi Adrian Bornowski.