Specjalne, dwudniowe świętowanie urodzin Szczecina zapewniła mieszkańcom miasta Filharmonia. To była uroczystość przede wszystkim muzyczna, ale też kulinarna. 5 i 6 lipca odbyły się dwa koncerty pod hasłem „Klubowy Paprykarz i Oranżada” podczas których zobaczyliśmy wielu bardzo znanych muzyków.

Pierwszego wieczoru publiczność, która zasiadła na widowni sali symfonicznej mogła wysłuchać piosenek filmowych oraz jazzowych kompozycji przygotowanych przez Warszawską Orkiestrę Rozrywkową, pod dyrekcją Jacka Kity. Ten skład złożony jest m.in. z muzyków dobrze nam znanych z formacji Mitch & Mitch. Jej lider, Macio Moretti, ustawił swój zestaw perkusyjny na skraju sceny i to on rozpoczął całe wydarzenie nabijając rytm pałeczkami.

Dwa pierwsze utwory jakie usłyszeliśmy to były kompozycje instrumentalne – „Wśród pampasów” oraz „Rajd Safari” z dorobku Jerzy Milian Combo. Obok warszawiaków na scenie byli także muzycy Orkiestry Symfonicznej Filharmonii w Szczecinie, a w trzecim utworze dołączył do nich jeszcze ktoś. „Pod papugami” Czesława Niemena zaśpiewał Michał „Bunio” Skrok (znany z zespołu Dick 4 Dick). Ten wokalista zinterpretował jeszcze później także „Przygodę z Marią” Andrzeja Dąbrowskiego i „Kto mi to da” Macieja Kossowskiego. Inne utwory zaśpiewała jeszcze Gaba Kulka. Pokazała swoje możliwości m.in. w piosenkach „Wakacjach z deszczem” Ludmiły Jakubczak i „Miłość jest jak niedziela” Ewy Bem, a o każdym z nich mogliśmy poczytać komentarze z ekranu nad sceną. Dominowały opinie, że dziś już takich utworów się nie pisze i gdyby nie żelazna kurtyna, to w latach 60. i 70. one mogłyby się stać światowymi hitami.

Certyfikowany, przygotowany zgodnie z recepturą, paprykarz oraz Oranżada Wyborowa, serwowane w holu Filharmonii – to były atrakcje powitalne dla tych, którzy przyszli do tego obiektu pierwszego wieczoru. Dnia następnego nastąpił wieczór bigbitowy, a zaczęła go  Marika od wykonania klasyka Krystyny Prońko „Deszcz w Cisnej”.

Na scenie znów był bardzo duży skład orkiestrowy. Muzycy grający pod szyldem Old Skull Hippie Combo oraz szczecińscy filharmonicy pod batutą Jerzego Rogiewicza przedstawili kilkanaście piosenek, zaśpiewanych przez wokalistów, których znamy bardzo dobrze. Misia Furtak pięknie wykonała „Sam sobie żeglarzem” Testu,  Bela Komoszyńska (z zespołu Sorry Boys)  zaśpiewała „Dziwny weekend” Breakoutu,  a Tymon Tymański przypomniał „Twój czas” Krzysztofa Kleczona. Bardzo energetycznie wypadła Natalia Sikora, która pokazała co potrafi w innym hicie Breakoutu – „Poszłabym za tobą”.

Wieczór trwał, a publiczność ciepło przyjmowała kolejne punkty, bardzo starannie ułożonego, programu. „Mów do mnie jeszcze” Niemena bardzo dobrze zinterpretowała Natalia Przybysz a jej siostra Paulina zaskoczyła nas utworem „Mówisz tak” z dorobku Trubadurów. Jedyną kompozycją, która w całym zestawie nieco „zazgrzytała” był szlagier Tiltu – „Mówię Ci. że” zaprezentowany przez Skubasa. To był najmłodszy utwór w całym programie (jedyny z lat 80.) i nie pasował raczej do reszty. Szkoda też, że zabrakło zapowiadanego wcześniej Jacka „Budynia” Szymkiewicza, który miał wykonać utwór Polan.

To były jednak drobne mankamenty, bo całe wydarzenie zdecydowanie należy uznać za interesujące. Pomysł aby przypomnieć polskie utwory z lat 60. i 70., (niesłusznie zapomniane, a godne uwagi), w nowych aranżacjach okazał się sukcesem. W dodatku oba koncerty zostały nagrane i mają ukazać się na płytach.