16 marca roku pańskiego 2007 przejdzie do historii jako pamiętna data otwarcia I-ego Szczecińskiego Przeglądu Kabaretów „SZPAK”, trwającego w dniach 16-17 marca. Wydarzenie miało miejsce na Scenie Kontrasty w jedynym prawdziwie studenckim szczecińskim klubie Kontrasty przy ulicy Wawrzyniaka. Organizatorem było ZSP we współpracy ze Sceną Kontrasty, natomiast w kabaretonie udział wzięły najpopularniejsze lokalne grupy oraz kilka utytułowanych trup z pozostałych zakątków kraju.

Gdy kilka minut po godzinie dziewiętnastej, czy w tym przypadku godzinie Zero, sala teatralna nad klubem Kontrasty zapełniła się po brzegi, zgasły światła i rozbrzmiały iście międzygalaktyczne melodie. Wtem na scenie pojawił się zacnie przygotowany do swej arcypoważnej roli prowadzący – Grzegorz Dolniak, znany wielu z kabaretu „Węzeł”. Jego pojawienie się uprzedził prawdziwy „bojsbend” rodem z disco top listy, niejaki Szpak Band, chwalący się posiadaniem co najmniej kilkunastoosobowej grupy fanów, jaką stanowi The Kelly Family.

Całą serie popisów kabaretowych otwierał jeden z popularniejszych szczecińskich teamów, ostatnio zmuszony do częściowego zawieszenia działalności – Krótka Grupka Darwina, która zaprezentowała skecz pt. „Sklep”. Nie proszę Państwa – nie robimy z Was durniów! Przerwy między kolejnymi występami zapełniały monologi pana Dolniaka, który dwoił się i troił, czasem nawet nie musiał, by rozśmieszyć do łez zgromadzoną widownię. Po Krótkiej Grupce Darwina wystąpiła Grupa Trzymająca Kulturę. Przerywnikiem, mającym rozluźnić publikę były występy zupełnie lajf, bez jakichś tam plejbeków, istotnie powalającego Szpak Band, który nie musiał znać nawet tekstów swoich piosenek, które w żadnym wypadku nie były byle coverami. Swoje pięć minut miały również takie grupy jak: Nie Pytaj, Pod Łosiem czy też Vio-ha.

Przybyli na ów Przegląd Kabaretów mogli poznać tragiczną historię Murmelka, albo wziąć udział w prowadzonym na żywo show telewizyjnym Kącik ROMAN(to ja!)tyczny. Gwiazdą wieczoru okazał się jednak ktoś, kogo nie spodziewaliby się nawet najbardziej sprytni fani kabaretów – Chłopiec z Kitką aka Techniczny alias LUDZKI! Cała sala skandowała na jego część, za każdym razem, gdy pojawiał się na scenie, by uratować z opresji aktorów, którzy zostali przyparci do muru albo podłogi przez dzikie bestie – mikrofony.

Nikomu nie trzeba też przypominać, że branie udziału w różnego rodzaju wydarzeniach kulturalnych rozwija i poprawia kreatywność. Stąd też można odkryć w sobie doskonałego łapacza zapalniczek, wyjątkowego gibacza, który wykonuje idealnie zsynchronizowany ruch falisty, albo poruszyć wyobraźnię i znaleźć zastosowanie dla zwykłej poduszki, która od tej chwili może stać się, np. doskonałym strojem karnawałowym.

Na nasze szczęście nie zabrakło piosenki o Bananach z Jamajki i o złamanym sercu Krystiana. W odwiedziny przybył także znany niedźwiedziolog ze swym pupilem, odwiedziliśmy także zwyczajną japońską rodzinę zmagającą się z ich narodową Klątwą. Imprezę uświetniała obecność prawdziwych paparazzi, żerujących na prawdziwym ludzkim nieszczęściu – fotografowali do bólu Człowieka Katorgę.

Publiczność dopisała, sala była wypełniona po brzegi, a gromkie brawa zachęcały występujących do jeszcze większej swobody. Różne, nieprzewidziane wpadki techniczne czy też zapomniany tekst łatwo dało się nadrobić choćby gagiem odnoszącym się do naszej szarej, codziennej rzeczywistości. I tak oto pierwszy dzień I-ego Szczecińskiego Przeglądu Kabaretów pod znakiem uśmiechów i uciechy minął.

P.S. Sprawdźcie, czy Wasi rodzice nie podrzucili Waszego rodzeństwa do piórnika. Zawsze mogło zdarzy się tak, że wyrośnie z nich super bohater, jak np. Człowiek Cyrkiel, którego tajemniczym ciosem będzie dwusieczna kąta płaskiego.