Różowa pantera, James Bond i hit „It’s my life” przy wykluwaniu się z jaj małych żółwików – tak można opisać zwycięski program II Szczecińskiego Przeglądu Amatorskich Kabaretów „Szpak”.
Werdykt jury nikogo nie zaskoczył. W Teatrze Polskim podczas finału „Szpaka” każdy wiedział, komu należy się pierwsze miejsce. Precyzja, doskonała ścieżka dźwiękowa, niebanalne poczucie humoru to tylko, niektóre zalety zwycięskiego „Świerszczychrząszcza” ze Szczebrzeszyna. Choć na scenie w czasie ich występu nie pada ani jedno słowo, młodzi aktorzy z łatwością znajdują wspólny język z publicznością w każdym wieku. Jak mówi Grzegorz Dolniak - dyrektor przeglądu, znany również z kabaretów „Węzeł” oraz „Szarpanina”: „Są bardzo dobrze przygotowani i to pod każdym względem, szczególnie pod względem pomysłów. Nie widzę dla nich żadnego konkurenta na Szpaku. Powiem więcej, nie widzę dla nich żadnego konkurenta wśród młodych kabaretów.” Jak powstał tak oryginalny program? O niezwykłej koncepcji opowiada jeden z twórców: „Pomysł pochodzi z zeszłorocznej PAKI. Tam zawiedliśmy się na akustykach, więc postanowiliśmy wyciąć część naszego programu, a konkretnie mikrofon. Chcieliśmy oprzeć się na dźwiękach łatwych do odtworzenia wszędzie.” Przypadek więc sprawił, że pokochała ich także publiczność, która żywiołowo zareagowała na hasło „Żółwie z Galapagos”. Wywalczyli Nagrodę Publiczności nazwaną przez prowadzącego Jarka Marka Sobańskiego „co łaska fundejszyn”, składającą się ze wszystkiego, co widzowie podczas przerw zdołali wrzucić do koszyka.

II miejsce zajął kabaret „Snobów” z Lidzbarka Warmińskiego, który postawił na kontakt z publicznością. „Trochę się na początku tego obawiałem. W programie konkursowym mieliśmy trzy skecze interaktywne, w finale dwa. Nie wiedziałem, czy nie będzie tego za dużo i czy osoby z publiczności będą się czuły wystarczająco pewnie. Jednak okazało się, że to był dobry wybór” – opowiada utalentowany aktorsko Wojciech Adamczuk.

III miejsce przypadło kabaretowi „Forma” z Zielonej Góry. Z jednej strony opowiadali o problemach damsko-męskich, a z drugiej przełamywali tematy tabu. Niemiecka rodzina podczas jedzenia obiadu zauważa Żyda. „Przepraszam pana…” – mówi ojciec chcąc spytać o przyczynę odwiedzin. „Dziękuję. O te słowa mi chodziło” – przerywa Żyd i odchodzi.

Wyróżnienie za grę aktorską otrzymał Piotr Szalak z kabaretu „PoMimochodem” za kreację Połomskiego i stworzenie niesamowitej atmosfery koncertu życzeń.

Finał „Szpaka” uświetnił występ kabaretu „Hrabi”. Program „Kobieta i mężczyzna” wykpił stereotypy, obalił mity i pozwolił nabrać dużego dystansu do wielu drażliwych tematów. Skecz o molestowaniu, przebieranki mężczyzn za kobiety oraz niekonwencjonalne piosenki bawiły żeńską i męską część publiczności. Widzowie zostali zaangażowani w przedstawienie, pomagali zaszyć koszulę lub przybić gwoździa. Okazuje się, że płcie przeciwne niewiele się od siebie różnią. W końcu: „Kobieta jest dla mężczyzny tym, czym mężczyzna dla kobiety. Tylko odwrotnie.”

Trzydniowe kabaretowe rozgrywki były wydarzeniem niewątpliwie udanym, odznaczającym się wysokim poziomem artystycznym. Niepowtarzalny klimat tworzyli świetni konferansjerzy (Adam Małczyk, kabaret „Stado Umtata” oraz Jarek Marek Sobański) i jury, w którym w tym roku zasiadły osoby związane z kabaretem od lat. Zenon Laskowik, Henryk Sawka, Rafał Kmita znani są w całej Polsce. Do nich dołączył Sebastian Guentzel - ornitolog, specjalista m.in. od szpaków oraz Patryk Stanisz – przedstawiciel organizatorów.
Następny „Szpak” dopiero za rok, jednak już 20 czerwca będzie można znowu zobaczyć kabaret „Świerszczychrząszcz”. Jedną z nagród było bowiem zaproszenie na I Szczecińską Galę Kabaretową.