Alternatywny, melodyjny rock wciąż jest w modzie. Świadczy o tym frekwencja na występie Sorry Boys, który można było zobaczyć wczoraj w Hormonie.

Główna sala klubu wypełniła się chętnymi by poznać wersje live najnowszych utworów tej grupy. Kilka dni temu Sorry Boys wydało bowiem swój drugi album zatytułowany „Volcano” i oczywiście ten materiał posłużył jako podstawę repertuaru wieczoru. Od nagrań z tego wydawnictwa grupa zaczęła występ, bo jako pierwszy zabrzmiał utwór „Miss Homeless”.

W dalszej części setu grupa dowodzoną przez Belę Komoszyńska (wokal) zagrała też m.in. utwór poświęcony partnerce Stanisława Przybyszewskiego - „Dagny”oraz  najnowszy singiel „Evolution (St Teresa)"  i był to według mnie był to jeden z najlepszych fragmentów występu. Interesująco wypadły też takie numery jak  „Leaving Warsaw” „This New World” czy ubarwiona folkowym rytmem pieśń tytułowa oraz na finał podstawowej części, tak oczekiwany przez wielu „The Sun” .

Wśród siedemnastu numerów jakie w sumie usłyszeliśmy były też oczywiście piosenki z poprzedniej płyty grupy - „Salty River”, „Chance” czy „Trains Go Everywhere”. Bela rzadko przerywała występ jakimiś komentarzami. Często jeden utwór po kilku sekundach przerwy „przechodził” w kolejny. Muzyka była tu zatem najważniejsza, a nie ma wątpliwości, że tej grupie udało się znaleźć ciekawą formułę dla przekazu jaki proponuje. Melodia i liryczne, zmysłowe akcenty zostały precyzyjnie połączone z bardziej dynamicznym, gitarowym tłem. Co najważniejsze zespół nadal tworzy warte zapamiętania kompozycje, które na żywo jeszcze zyskują.

Po występie fani jeszcze długo gromadzili się wokół stoiska z płytami zespołu. Była szansa na zdjęcia z zespołem i autografy oraz na rozmowy z muzykami.