Ścigali się na wraku słynnego betonowca [wideo]

– Nie wszyscy zdają sobie z tego sprawę, ale szczeciński welodrom jest najlepiej zachowanym betonowym obiektem w Europie – mówi Tomasz Balcer z klubu Piast Szczecin, uczestnik projektu. – Przez wiele lat był jedynym zadaszonym torem w Polsce, a do Szczecina zjeżdżały sławy kolarstwa torowego. I, choć ma przeszło 90 lat, to jazda po nim sprawia niesamowitą radość.

Przekonają się o tym uczestnicy Ostroboju 4, którzy 8 i 9 lipca będą sprawdzać granice swojej wytrzymałości. 400 metrów betonu i ponad 50 zapalonych ostrokołowców z Polski i Europy będzie walczyć o miejsce na podium w 11 konkurencjach.



Kto kogo zaskoczy?
Koronną konkurencją torową są sprinty. Kluczem do zwycięstwa nie jest tylko szybkość kolarza, ale także moment zaskoczenia przeciwnika. Przez dwie rundy zawodnicy czarują się, próbują uśpić swoją czujność, szukają dogodnej pozycji i... „atakują na metę”. Nim jednak zobaczymy najbardziej emocjonujące biegi, amatorzy będą musieli się zmierzyć z kwalifikacjami. Do pokonania będzie 200 metrów ze startu lotnego. Dystans na pierwszy rzut oka może wydawać się błahy, ale na tym odcinku najlepsi amatorzy potrafią osiągnąć zawrotną prędkość 60 km/h. Dla porównania, nasz czołowy sprinter Damian Zieliński rozpędza się do ponad 70 km/h.

Równie widowiskowa dla widzów jest „najdłuższa runda”. W tej konkurencji zawodnicy muszą przez ok. 3 minuty robić tak zwaną stójkę lub nieznacznie poruszać się do przodu. Nie mogą przekroczyć linii startu, nie mogą postawić nogi na torze ani w żaden inny sposób się podpierać. Po gwizdku sędziego kolarze mają do przejechania jedną rundę. Pierwszy na mecie wygrywa.