12 lipca w Szczecinie na placu Lotników odbył się niesamowity pokaz Freestyle Motocross. Nasze miasto zostało miejscem, w którym zakończyła się trasa Red Bull FMX Seaside Tour.
Impreza rozpoczęła się o 21:00, jednak publiczność zebrała się już godzinę wcześniej. Wszystkich przerażał deszcz, który z minuty na minutę kapał coraz bardziej na głowy zgromadzonych gapiów. Baliśmy się tego, że pokaz zostanie odwołany (co miało już miejsce m.in. w Międzyzdrojach), ponieważ organizatorzy uprzedzili, że występy są uzależnione od warunków pogodowych. Dzielnie czekaliśmy. Równo o godz. 21:00 deszcz ustał! Widzowie złożyli parasolki, na szczycie lądowiska pojawili się prowadzący, muzyka w tle została ściszona i usłyszeliśmy warkot trzech motocykli.

O nasze emocje wczorajszego wieczoru zadbali: Chris Birch, Nick Franklin i Jimmy Verburgh. Pierwszy skok, który był tylko rozgrzewką, spotkał się z wielkimi brawami i głośnymi okrzykami zachwytu. Szczecińska publiczność potrafiła zadbać o doping. Po pierwszej serii skoków, usłyszałam dookoła siebie: „niesamowite!”, „piękne akrobacje!”, „co za odwaga!”. Co druga osoba fotografowała wyczyny motocyklistów (mam nadzieję, że wSzczecińska sesja zdjęciowa Was zadowoli). Rozejrzałam się ponownie... wszyscy obserwatorzy byli uśmiechnięci, podnieceni, z błyskiem w oku. Frekwencja wieku była bardzo zróżnicowana – zauważyłam zaintrygowanego trzylatka, ale również kobietę w podeszłym wieku. Wszyscy tworzyliśmy jedność, a połączył nas wspólny cel – swym gorącym dopingiem chcieliśmy prosić o więcej wrażeń.

Triki były niesamowite, a najbardziej utkwiły mi w pamięci: Backflip, Backflip Superman, Stale Fish, Tsunami. W trakcie rozmowy z jednym z organizatorów dowiedziałam się, że zawodnicy zaprezentowali specjalnie dla nas kilka trików, których nie pokazywali na wcześniejszych pokazach tejże trasy. Nie ma co się dziwić – publiczność swoim zachwytem prowokowała motocyklistów do pokazu coraz lepszych i bardziej ekstremalnych sztuczek. Były oklaski, okrzyki, gwizdki, trąbki, a nawet...piły spalinowe!

Po seriach skoków rozpoczęła się runda finałowa, w której Jimmy, Nick i Chris skakali jeden za drugim. Niestety pogoda znowu dała o sobie znać i rozpadało się na dobre... Organizatorzy zostali zmuszeni do zakończenia trwającego prawie godzinę czasu pokazu. Zawodnicy wjechali na swoich 100-kilogramowych maszynach na szczyt lądowiska dziękując za gorącą atmosferę. „Prześladuje mnie ta angielska pogoda” – zaśmiał się Chris. Następnie publiczność ustawiła się w kolejce po autografy, które zawodnicy chętnie rozdawali swoim fanom.

Padał deszcz, pogoda nie sprzyjała, ale nic nie zepsuło doskonałej zabawy! Emocje sięgnęły zenitu. A szczecińska publiczność po raz kolejny pokazała, że jest otwarta na tego rodzaju imprezy. Czekamy na więcej!

Filimiki nagrane przez naszego czytelnika

http://pl.youtube.com/watch?v=rRnNdO1FEn0
http://pl.youtube.com/watch?v=tWKRL2cR1B4
http://pl.youtube.com/watch?v=aRTnRWN_dBM