W piątek 6.07 w ramach Festiwalu Artystów Ulicy mogliśmy zobaczyć kilka bardzo ciekawych i przede wszystkim różnorodnych imprez.
O 22-ej występ koreańskiej grupy Dulsori na Dziedzińcu Zamku Książąt Pomorskich. Jej spektakl "Binari" był dynamicznym przekazem dżwiękowym czerpiącym z tradycji i kultury Korei. Artyści korzystając głównie z instrumentów perkusyjnych, różnego rodzaju bębnów i kotłów stworzyli widowisko oparte na wszechwładnym rytmie, który wciągnął do zabawy większość widzów. Następnie show hiszpańskiej artyski , "poskramiaczki" ognia występującej pod nazwą FIRE FINGERS, która zaprezentowała swoje umiejętności na terenie przed klubem Alter Ego

Już po północy wewnątrz tego lokalu odbył się koncert zespołu Tomasza Gwincińskiego, twórcy związanego z nurtem yassowym, gitarzysty, kompozytora muzyki filmowej, producenta.
Jego ostatnim dziełem jest płyta "Klub Samotnych Serc Pułkownika Tesko", która ukazała się w lutym tego roku. Jej autor już miał okazję promować ją w Szczecinie, właśnie w Alter Ego pod koniec maja.
Wówczas trwały Juwenalia, a w "Słowianinie" występował zespół SBB tak więc nie wszyscy mogli zobaczyć koncert tego bydgoskiego muzyka.

Tym razem spragniona niekonwencjonalnych dźwięków publiczność dość licznie przybyła do klubu. Byli też i tacy, którzy chyba niekoniecznie znaleźli się w nim z powodu koncertu, bo podczas jednego z utworów od jednego z tylnych stolików odezwały się nagle głosy odśpiewujące "Niech jej gwiazdka pomyślności ..." co pan Tomasz podchwycił wplatając wersy tej piosenki do swego utworu.
Mimo kłopotów technicznych (niestrojącej gitary lidera) czterosobowy zespół doskonale sobie poradził z repertuarem przewidzianym na ten występ wykonując program całej płyty w tym przebojowy "Pułkownika Tesko Klubu Band" z charakterystycznym refrenem "Ja sam choć jeszcze nie wiem dobrze jak masakry niezłej czuję smak" oraz "Mieduwalszczyków" (z tekstem wziętym z Witkiewicza). Stylistycznie muzycy poruszali się po takich gatunkach jak country, psychodeliczny rock lat 60-ych czy także oczywiście jazz.

Poszczególne utwory były poprzedzane przez Gwincińskiego różnymi dygresjami społeczno-politycznymi, a obszerny wstęp wygłoszony przez niego niejako wyjaśniał tytuł płyty, który nawiązuje do sieci supermarketów, których w Bydgoszczy jest już "milion milionów"

Niewątpliwie specyficzny humor i poetycki luz obecny w tekstach piosenek są głównym, choć nie jedynym walorem propozycji tego muzyka. Umiejętność sprawnego łączenia brzmień z różnych stylistyk oraz interesujące nawiązania do pewnego klasycznego albumu The Beatles to następne atuty tego przekazu.
Na żywo te elementy sprawdzają się w 100 procentach i zdecydowanie przekonali się o tym oraz docenili to widzowie obecni tej nocy w "Alter Ego"