„Mesjasz” to bodaj najsłynniejsze dzieło oratoryjne Georga Friedriecha Haendla (1685-1759). Utwór, powstał w gościnnej dla tego kompozytora Irlandii w 1741 roku, a rok później miał swą koncertową premierę. Mimo, że krytycy kręcą nosem i uważaja, że „Mesjasz” nie był najlepszym dokonaniem mistrza, to powszechnie jest on uznawany za arcydzieło muzyki Baroku. Przez dwa i pół wieku od swego powstania, doczekał się bardzo wielu wykonań i wielu interpretacji, nie zawsze odpowiadających duchowi oryginału. Oprócz wielkich zespołów orkiestrowych nagrali go też tacy twórcy jak Yehudi Menuhin czy nawet Quincy Jones, który zaprezentował wersję soulowo-popową tego dzieła. W piątek, 21 grudnia w Filharmonii Szczecińskiej można było uslyszeć tradycyjne wykonanie tego dzieła.
Utwór przedstawiony został przez Zespół Wokalistów i Instrumentalistów Camerata Nova pod dyrekcją Eugeniusza Kusa, a całe wydarzenie zorganizowane zostało przez Zamek Książąt Pomorskich. Libretto tego oratorium, autorstwa Charlesa Jennesa, składa się z wersów Starego Testamentu i Ewangelii. Jest to więc utwór idealnie wpisujący się w atmosferę świąteczną. Podzielony jest na trzy akty, które „opowiadają” całe życie i posłannictwo Mesjasza – od Narodzin, poprzez Pasję i Zmartwychwstanie – do Zbawienia ludzkości. Historia ta i jej przesłanie przekazywane są głosami chóru i wokalistów. Tego wieczora byli to Grażyna Flicińska-Panfil (sopran), Katarzyna Suska (mezzosopran), Wojciech Maciejowski (tenor) i Jarosław Bręk (bas). Oczywiście najbardziej podniosłym fragmentem jest wykonanie końcowej częsci drugiego aktu, kiedy to wszystkie głosy śpiewają potężne „Alleluja” obwieszczając radosną nowinę. Tego wieczoru mogliśmy go usłyszeć też po raz drugi. Po burzliwych oklaskach publiczności po końcowym „Amen” wszyscy wykonawcy pojawili się na scenie by zaprezentować właśnie tę część oratorium.

Pod względem artystycznym był to więc kolejny udany występ Camerata Nova. Nie był to jednak zwykły koncert. Jednocześnie kończył on myzyczny rok 2007, ale też był oficjalnym pożegnaniem odchodzącego na emeryturę dyrektora Zamku Książąt Pomorskich – Eugeniusza Kusa. Jego karierę artystyczną przypomniała w swym wystąpieniu poprzedzającym wydarzenie, była dyrektor Filharmonii Szczecińskiej - Jadwiga Igiel-Sak. Odczytała ona również list od obecnego „szefa” tej instytucji – pana Andrzeja Oryla, który nie mógł przybyć na tę uroczystość. Pan Kus będzie się teraz zajmował głównie tworzeniem i rozwojem Akademii Muzyki i Sztuk Wizualnych w Szczecinie, tak więc na pewno wciąż będzie czynnym uczestnikiem kulturalnego życia naszego miasta.