Melody Gardot to aktualnie jedno z najgłośniejszych nazwisk jazzowej wokalistyki. Jej nowy album – „Absence”, zbiera praktycznie wyłącznie bardzo dobre opnie. Możliwość usłyszenia tych utworów właśnie teraz w Szczecinie (30 lipca na dziedzińcu Zamku Książąt Pomorskich), to zatem bardzo ekskluzywna propozycja.

Epokowa
 
Dla Marcina Kydryńskiego nowy album Melody to  płyta epokowa, a według  Mariusza Adamka (organizatora festiwalu Warsaw Summer Jazz Days) Melody jest lepsza niż,  tak bardzo wychwalane wokalistki  jak Diana Krall i Norah Jones. Nie tylko krytycy i promotorzy są zachwyceni...  Liczba kupujących ów album także zdaje się świadczyć o jej wartości. Firma Universal Music Polska, która wydała ją w naszym kraju, niedawno ogłosiła, że „Absence” uzyskała status złotej płyty i to trofeum zostanie wręczone twórczyni prawdopodobnie podczas jej warszawskiego występu (29.07).

Zróżnicowana

Utwory które znajdziemy w tym zbiorze, „wykiełkowały” w głowie artystki  podczas jej licznych wojaży koncertowych.  Dlatego ten album jest tak różnorodny i  zawiera wyraźne ślady inspiracji  wieloma kulturami świata. Słuchając go przechodzimy z marokańskiej pustyni, przez place i skwery Lizbony, wsiąkamy w koloryt Buenos Aires i oddychamy wiatrem znad brazylijskich plaż. Jazz, bossa nova, soul, to gatunki, które są tu obecne, a to co kształtuje ten przekaz w ostatecznej postaci, to pieszczący zmysły, wysublimowany  nastrój całości.


Cudowna eklektyczność tej muzyki to m.in. zasługa  producenta albumu, którym jest Heitor Pereira. To bardzo znany kompozytor muzyki filmowej, współpracujący z takimi znakomitościami jak Sting, Elton John, Simply Red czy k.d. lang, który również sam gra i śpiewa (w utworze „Se Voce Me Ama” stworzyli z Melody  duet).  Wspólnie zaprosili do nagrania albumu wielu  cenionych instrumentalistów takich choćby jak  Bruce Dukov, John Leftwich, Peter Erskine . Ich lista jest dość długa. Na płycie słyszymy dźwięki wiolonczeli, oboju, harfy, portugalskiej gitary, klarnetu, saksofonu czy bandoneonu (na którym gra Coco Trivisonno).

Głos na pierwszym planie

Pojawiają się na niej także  stylowe,  hiszpańskie brzmienia ("So We Meet Again My Heartache", "Impossible Love”) i one stanowią ważną część tego dzieła.  Oczywiście na pierwszym planie pozostaje JEJ głos – niezwykle wyrafinowany w swej delikatności. Nie znaczy to jednak, że Melody śpiewa zawsze tak samo subtelnie. Potrafi także wspaniale zachrypieć, czego dowodem jeden z najbardziej frapujących utworów na „Absence” czyli „Goodbye”.

 

Wrażliwość



Nigdy byśmy zapewne o Melody  nie usłyszeli gdyby nie to, że sprawnie przebiegła rehabilitacja, po wypadku jakiemu uległa w listopadzie 2003 roku. W tym czasie,  jadąc na rowerze została potrącona przez samochód i z powodu  urazu głowy i rdzenia kręgowego znalazła się szpitalu  Po wielomiesięcznej hospitalizacji i rehabilitacji zaczęła znowu chodzić, laski. W wyniku wypadku nastąpiły u niej zmiany wrażliwości na dźwięk i światło, sprawiając, że stała się osobą bardzo czułą na te doznania. Melody stała się jedną z sensacji światowego rynku muzycznego. Poprzedni album tej wokalistki "My One and Only Thrill" (z 2009) był bardzo dużym sukcesem całym świecie, ale „Absence” chyba osiągnie jeszcze wyższe notowania.

Bilety na szczeciński występ Melody aktualnie są jeszcze dostępne m.in. na stronie bilety.fm.