Przynajmniej raz w roku Krzysztof Daukszewicz odwiedza Szczecin. Tym razem przyjechał 21 października. Jak mówił obawiał się niskiej frekwencji – podejrzewał, że wszyscy będą oglądać „Taniec z gwiazdami”… Jednak jego obawy były bezpodstawne. Już 10 min przed wystąpieniem satyryka cała sala Filharmonii Szczecińskiej była zapełniona.
Krzysztofa Daukszewicza powitały gromkie brawa. Nie powiedział nawet słowa, a publiczność klaskała z całych sił. W końcu satyryk przywitał zgromadzoną widownię słowami „witajcie mordy wy moje!”, dodając po chwili „moczymordy”…

Tego wieczoru mieliśmy okazję nie tylko posłuchać interesujących piosenek, ale również opowiedzianych anegdotek oraz dowcipów. A ciekawe historie, jak to zwykle bywa gdy na scenie jest pan Krzysztof, zostawały nagradzane wielkimi brawami. Aż miło było posłuchać tego, co artysta miał nam do przekazania. Po pół godzinie Krzysztof Daukszewicz zaczął grać na gitarze i śpiewać, a po pierwszej piosence na scenie pojawił się również pianista i została nam zaprezentowana „Leniwa niedziela”.

Ciekawe opowieści oraz repertuar piosenek wywołał pozytywne emocje wśród publiczności. Teraz pozostaje nam czekać kolejny rok na występ satyryka. Panie Krzysztofie! Zapraszamy częściej!