Wczoraj, wieczorem na placu przy akademikach AR brać studencka, i nie tylko, bawiła się przy koncertach oraz pokazie akrobatyki z płonącymi pochodniami.

Juwenalia na Chopina nabierały rozpędu wraz z upływem godzin. Około godziny siedemnastej tłumów jeszcze nie było. Trwały konkursy i rozpoczął się pierwszy koncert poznańskiego zespołu Underground Fly (www.undergroundfly.com). Ich muzyka, którą określili jako alternatywny rock, skojarzyła mi się z dokonaniami grupy Coldplay – brytyjskim rockiem. Po przerwie na scenie pojawił się The Twister (www.twister.mp3.com.pl), mało znany szerszej publiczności, rockowy zespół. Obie grupy nie poderwały wszystkich z murawy, więc na początku impreza przypominała piknik: słońce, ogródek z napojami alkoholowymi i młodzież siedząca na trawie czy kocach. Chętni brali udział w sportowych konkurencjach, takich jak skakanie w worku czy kręcenie hula – hop.

Większe oklaski zebrali weterani punkrocka – KSU (www.ksu.of.pl). Zespół istniejący na polskiej scenie muzycznej od 1977 roku, udowodnił, że dotąd ma w sobie mnóstwo mocy, która przyciąga kolejne pokolenia fanów. Wraz z wejściem KSU piknik przemienił się w mały festiwal Woodstock, pod sceną zakotłowało się i rozpoczęło skakanie i śpiewanie: Nikt Cie nie broni Polsko, gdy wokół głodne psy! Wokalista – Eugeniusz Siczka Olejarczyk zaprezentował się w punkowo postawionych włosach, a Basista Paweł Gaweł Gawlik dał pokaz teatralno – muzycznych umiejętności, grając niczym w torsjach, aż do położenia się na scenie. Usłyszeliśmy między innymi: Za mgłą, Nocne Kroki, Nikt Cie nie broni Polsko, a na bis: 1944 i Jabol Punk, które poderwały tłum pod sceną do szaleństwa, a śmiałków do płynięcia na rękach innych pod scenę (skąd zabierała ich ochrona). Muzycy skwitowali swój występ słowami: Groza, Szczecin rządzi!

Nastąpiła kolejna, przerwa, która potrwała długo. Urozmaicał ją puszczany podkład muzyczny, stanie w kolejkach do stoiska pod parasolką, rozmowy, polowanie na autografy muzyków, i komunikaty: Dwie komórki do odebrania u Ochrony, trzeba tylko podać PIN! Albo: Klucze można odebrać po prawej stronie od sceny! Klucze, telefony, dowody osobiste… rożne skarby można było odnaleźć w trawie, jednak tego dnia niekwestionowaną jej „ozdobą” były plastikowe kubeczki, nie wspominając o szklanych butelkach, z którymi można było zmierzyć w akrobatycznych potyczkach.

Wreszcie na scenie pojawił się zespół Akurat, znany prawie każdemu z królującego kilka lat temu utworu Wiej – ska z rozpoznawanym znamiennym refrenem: Posły osły senatory / a na torach tłok był spory… Teren koncertu, podczas występu Akurat osiągną maksimum zagęszczenia, plac był zaludniony, pod sceną skakało wiele osób, a dookoła niej na małym wzniesieniu stali Ci, którzy chcieli wysłuchać zespołu nie narażając swych butów na podeptanie. Jak można było zauważyć, wiele osób znało słowa i śpiewało wraz z zespołem: Więc śpiewam i tańczę i jem pomarańcze, Dyskoteka gra, Nie wstanę bo się boję, boję się o nas dwoje czy inne teksty. Akurat połączyło utwór Spokój z okrzykami: Robert Kubica! Wraz z kolejnymi utworami atmosfera stawała się coraz gorętsza i tłumy śpiewały zapamiętale: Bujać to my, panowie szlachta! Przy Lubię mówić z Tobą w tłumie widać było kołyszące się pary, następnie zespół zagrał Kapitał. Na bis popłynęły dźwięki piosenek Droga długa jest i Zioła. Akurat udało się rozbawić juwenaliowe zgromadzenie, śpiewaniem przez megafon, optymistycznie brzmiącymi riffami i chwytliwymi tekstami.

Przed północą pojawiła się grupa Djambe Klinic. Pierw zabrzmiały bębny, a następnie pojawili się miotacze ognia. Na scenie muzycy rytmicznie uderzali w bębny, a pod nią sztukmistrze kręcili pochodniami koła, wirowali z ogniem, tworzyli w parach niezwykle wyglądające kompozycje. Co niezwykłe wśród odważnych „ogniowych akrobatów” byli nie tylko mężczyźni. Fire Show rozgrzewał przybyłych, przywodząc na myśl czasy, kiedy kilkaset lat temu na miejskich festynach popisywali się akrobaci.

Kto by pomyślał, że nazwa juwenalia pochodzi od starożytnych igrzysk organizowanych przez Nerona. W Szczecinie święto młodych przebiega w atmosferze dość spokojnej, bezkrwawej, tylko w nocy wracający studenci zakłócają miastu sen. I choć wszyscy narzekają, że w czasie święta trwają na uczelniach zajęcia, Szczecin się bawi!