Chociaż ten klub działa niecałe dwa miesiące, to już wiele się w nim działo. Byli tu wykonawcy różnych gatunków muzycznych, a w sobotę (18 lutego) na scenie Pomba Gira Juke Joint można było zobaczyć duet Babu Król. Formację stworzoną pięć lat temu przez Budynia i Bajzla...

Budyń to zwierzę sceniczne. To wie chyba każdy, kto choć raz widział go podczas występu na żywo czy to z zespołem Pogodno czy w innym projekcie. Tego wieczoru był jednak moim zdaniem jeszcze aktywniejszy niż zazwyczaj. Nie wystarczyło mu to, że grał na perkusji i saksofonie. Wchodził też na stół (i z tej pozycji grał dalej), biegał przed sceną, gestykulował. Wyraźnie dysponował nadmiarem energii i chciał go spożytkować... Bajzel był bardziej skupiony na graniu na gitarze, ale też od czasu do czasu dorzucił coś od siebie między utworami.

 

Program wieczoru rozpoczęły utwory z drugiego albumu Babu Króla „Kurosawosyny”. Rolę otwieracza spełnił numer „Czerwień”, a nieco później usłyszeliśmy m.in. „Nie napinaj” oraz „Nomady” Na sali było wielu znajomych obu muzyków, więc atmosfera bardzo szybko stała się niemal familijna. Budyń co jakiś czas zwracał się ze swymi przemowami zwłaszcza do trzech pań, które zajęły stolik tuż przy scenie. Mówił zresztą dużo na różne tematy, w pewnym momencie zaś stwierdził ”Jesteśmy ze Szczecina, co nie jest prawdą Jednak kiedy gramy gdzieś dalej stąd, to tak mówię, bo ten tekst dobrze brzmi...”

 

W połowie występu panowie weszli na teren pierwszej płyty czyli utworów z tekstami Edwarda Stachury. Wybrali z niej m.in. „Niemowę”, „Co noc...”, bardzo melodyjną „Boską akademię” i wsiedli do „Białej lokomotywy”. Bawiąc się świetnie graniem i podkręcając wesoły nastrój urozmaicili jeden z numerów fragmentem „Under Pressure” Queen, a w ostatniej fazie występu uaktywnili całą publiczność, prowokując do porzucenia miejsc siedzących. Epilogiem tego wieczoru był zaś dłuższy improwizowany „przejazd”, w którym panowie m.in. żartobliwie cytowali Guns`N`Roses.

 

Pomba Gira okazała się zatem dobrym miejscem także dla takich dźwięków. W kolejne dwie soboty w tym klubie zdecydowanie będzie jednak królował blues. 25 lutego wystąpi tu Arek Zawiliński, a tydzień później Jaw Raw. Kto woli inne nastroje ten może wybrać się do Pomby 11 marca, bo wtedy scenę opanuje Mery Spolsky – nowa utalentowana dziewczyna, która niedawno grała jako support na trasie Natalii Kukulskiej.