W chłodny październikowy wieczór Hala Opery przy ulicy Energetyków w Szczecinie zapełniła się prawie po brzegi. Powodem tego licznego zgromadzenia było widowisko pod nazwą Dzieci przełomu. Opowieść o nieprzeciętnych, który stanowił artystyczną refleksję na temat zmian, jakie zaszły w ciągu ostatnich dwudziestu lat w Polsce.

Rzeczywistość, która nastąpiła po 1989 roku w naszym kraju dla wielu była szansą, jednak tylko niektórzy z niej w pełni skorzystali. Projekt artystyczny Dzieci przełomu opowiada właśnie o tych, którzy dzięki swojej odwadze, determinacji i odrobinie szczęścia odnaleźli się w brutalnych realiach rodzącego się kapitalizmu.
Spektakl, jaki mieliśmy okazję zobaczyć to artystycznie dojrzały, wizualnie dopracowany hołd złożony budowniczym tego nowego ładu. Złożony z pięciu części spektakl był metaforą tworzenia konstrukcji – od zaprojektowania przemian, przez trudy realizacji, aż po rzeczywiste osiągnięcie celu. I rzeczywiście, zostaliśmy wciągnięci w tę wizję od pierwszej nuty fortepianowego motywu, który także zakończył całe przedstawienie, sugerując niekończący się cykl zmian.

Made In Szczecin

Nie ma wątpliwości, że muzyka była najmocniejszą częścią przedstawienia. Partie orkiestry wspaniale współgrały z rytmiką perkusji i muzyki elektronicznej. Kompozytorem był szczeciński skrzypek i dyrygent Łukasz Górewicz, który doskonale radzi sobie z muzycznymi mariażami tego typu. Wraz z Kubą Maciejewskim i Tomaszem Tomaszewskim, znanym jako ThomLogic z Fractal Tree stworzyli fascynującą muzyczną wizję wspinania się na szczyt. W ich kompozycjach słychać było wszystkie emocje, które targały dziećmi przełomu: ekscytację, strach czy radość. Ta muzyczna celebracja nie byłaby możliwa, gdyby nie utalentowani muzycy z Fractal Tree i prowadzonej przez Emilię Goch Baltic Neopolis Orchestra, którzy chwilami zupełnie bezwiednie kradli całe show.

Jednak Dzieci przełomu to nie tylko muzyka. Historię dwudziestoletniej transformacji opowiadali także tancerze z High Definition Dance Studio, za których choreografią na pograniczu tańca nowoczesnego i modern stali Michał Pawłowski i Roko Łuczak. Towarzyszyli im specjaliści z Grupy K2, którzy w trakcie przedstawienia wspinali się po ustawionych po obu stronach sceny rusztowaniach. Tłem dla całego spektaklu były wizualizacje, za które odpowiadali Pani Pawlosky i Ked Olszewski. Autorskie obrazy przepleciono archiwalnymi zdjęciami (np. obrad Okrągłego Stołu czy wystąpienia Leszka Balcerowicza) i fragmentami filmu Fritza Langa Metropolis. Całość stanowiła naprawdę świetne widowisko, stworzone w stu procentach przez szczecińskich artystów.

Pierwsi wśród równych sobie

Wydarzeniu towarzyszyło rozdanie nagród w ramach Konkursu Gospodarczego Marszałka Województwa Zachodniopomorskiego i Konkursu Animatora Regionalnej Przedsiębiorczości. Nominowani w pięciu kategoriach (m.in. Firma Roku, Produkt Roku i Inwestycja Roku) to firmy, osoby, inicjatywy i instytucje, które w szczególny sposób przysłużyły się rozwojowi gospodarczemu regionu.

Chciałbym, żeby nowe pokolenie (…) za dwadzieścia lat zorganizowało podobne wydarzenie, podsumowujące kolejny okres – powiedział pomysłodawca wydarzenia, prezes Przedsiębiorstwa Budowlanego Calbud Sp. z o.o., Edward Osina. Przyłączamy się i oby historia kolejnego dwudziestolecia zmian była równie ciekawa, jak ta, której byliśmy świadkami w środowy wieczór w Hali Opery w Szczecinie.