W sobotę 9 czerwca w ramach Europejskiego Tygodnia Młodzieży na Dużym Dziedzińcu Zamku można było uczestniczyć w koncertach oraz w wielu pokazach. Program był bardzo interesujący i zachęcający, dlatego, kiedy tylko zobaczyłam reklamujący plakat, od razu podjęłam decyzję, że w sobotę muszę być na Zamku!
Niespodziewana burza lekko opóźniła imprezę, a na samym początku było kilkanaście osób. Wraz z rozpogodzeniem, młodzieży (i nie tylko) przybywało coraz więcej. Po oficjalnym otwarciu, Pan Czeczi, prowadzący imprezę zapowiedział „Szczecińską Godzinę Muzyki Elektronicznej”. Wsłuchiwałam się w dźwięki, które towarzyszyły pokazie KARATE oraz pokazom ratownictwa. Na dziedzińcu stało kilka stoisk organizacji młodzieżowych, gdzie można było otrzymać ulotki, pamiątkowy długopis czy torebkę.

Po godz. 20.30 scena należała do Pana Czeczi’ego, który pokazał nam, czym jest beatbox. Jego występ przypominał repertuar Rahzel’a, ale można było też usłyszeć o znanym wszystkim Tinky Winky. Młodzieży przybywało, jednak nie widziałam nikogo szalejącego pod sceną. Raczej skupieni uczestnicy zabawy wpatrzeni byli w osobę Pana Czeczi’ego, który potrafił rozgrzać publikę. Swój program autorski zakończył o godz.21.15 i wtedy na scenie pojawili się ONI… Łona & The Pimps. Wystarczy, że tylko ukazali się naszym oczom, a pod scenę pobiegła spora ilość młodzieży. Po miłym przywitaniu, Łona wraz z Rymkiem zaczęli zapodawać rymy, a gromadka ludzi gibała się w rytm bitów.

Można było usłyszeć wiele utworów z najnowszej płyty „Absurd i nonsens”, lecz nie zabrakło klasyków: „Helmut, rura!”, „Żadnych gości” czy „Rozmowa”. Na scenie oprócz Łony i Rymka pojawili się także: Maciek Cybulski (klawisze), Wojtek Sobura (perkusja), Daniel Christ (bas), Daniel Popialkiewicz (gitara), Dj Twister (gramofony). Zabawa była przednia! Chłopaki klaskali w rytm bitu, a dziewczyny kołysały biodrami – pod sceną jak i na niej było naprawdę gorąco! Bardzo dobry kontakt występujących z publiką zaowocował wspólnym rymowaniem. Koncert był bardzo udany – wszyscy bawili się dobrze, czyli było tak jak być powinno. A kiedy Łona z Rymkiem podziękowali za gorącą atmosferę i chcieli zejść ze sceny, publiczność nie dopuściła do tego i nie pozwoliła bez bisu zakończyć koncertu.

Usłyszeliśmy po raz drugi ulubioną chyba przez wszystkich historię o Helmucie i chłopaki zeszli ze sceny. Z tego, co zaobserwowałam wynika, iż zabawa w tak gorącej atmosferze mogłaby trwać do rana. Po koncercie reprezentant szczecińskiej sceny – Łona, powiedział mi, że bawił się doskonale i właśnie tak zazwyczaj jest, kiedy koncertuje w Szczecinie. Na zawsze Łona i Rymek twórzcie ten duet!

Nasze emocje jednak ani na chwilę nie zostały ostudzone, ponieważ od razu po koncercie z prawej strony sceny rozpoczął się Teatr Ognia. Grupa „Fire at Night”, która „na poczekaniu” wymyśliła dla siebie pseudonim, dała z siebie naprawdę wszystko. Występy były niesamowite i nie mogłam od tych wszystkich sztuczek z ogniami oderwać oczu, dlatego po zakończeniu pokazu razem z publicznością prosiłam o bis. Tego nie da się opisać! Zerknijcie na filmiki i zdjęcia pod relacją.





Filmiki nagrał: metrikal

Pełna wrażeń porozmawiałam chwilę z „Fire AT Night”.
wSzczecinie.pl: To Wasz pierwszy występ w Szczecinie?
„Fire at Night”: Tak, dotychczas występowaliśmy w naszym rodzinnym mieście Nowogardzie i dopiero dzisiaj zadebiutowaliśmy w Szczecinie.
wSzczecinie.pl: Robicie niesamowite sztuczki z ogniem, ile lat ćwiczycie?
„Fire at Night”: Kolega z grupy, Sikor, trenuje już 3 lata, ja ćwiczę rok, a pozostali podobnie jak ja lub jeszcze mniej czasu.
wSzczecinie.pl: To bardzo niebezpieczne zajęcie. Zdarzyło Wam się poparzyć?
„Fire at Night”: Oczywiście! I to nie jeden raz… Jest to nieodłączna część ćwiczeń i najczęściej mamy poparzone głowy lub ręce.
wSzczecinie.pl: Jak podsumowujecie swój pokaz? Jak się bawiliście?
„Fire at Night”: Publiczność przyjęła nas bardzo ciepło, więc w przyjaznej atmosferze miło było występować. Pokaz uważam za udany.
wSzczecinie.pl: Dziękuję za rozmowę. Życzymy dalszych sukcesów!

Bawiłam się doskonale, a także zdobyłam informacje na temat „Program Młodzieży w Działaniu”. „Fire at Night” zrobił na mnie piorunujące wrażenie, a na koncercie Łony & The Pimps szalałam pod sceną. To był doskonały pomysł na spędzenie sobotniego wieczoru na Zamku.