Dla wielu z nas Afryka jest miejscem wręcz nieosiągalnym. Muzyka jednak nie zna granic przestrzennych. Rytmy bębnów i afrykański śpiew przybliżają ten odległy kontynent. Tak też się stało podczas wczorajszego koncertu (18 czerwca) szczecińskiej grupy Afrique Nouali w Alter Ego.

Afrique Nouali oznacza Dziękuję Afryko. Grupa powstała dzięki inicjatywie Leszka Wiszniewskiego. Ponad pięć lat temu Leszek postanowił prowadzić warsztaty gry na bębnach afrykańskich. Okazało się, że chętnych do poznania afrykańskiej kultury nie brakowało i to właśnie część z nich stała się trzonem dzisiejszego szczecińskiego zespołu. Granie na bębnach to godziny intensywnych ćwiczeń oraz zdarta skóra na rękach. Ale afrykańskie brzemienia to coś więcej niż rytm. To styl życia i czysta energia. Ta muzyka nie bierze się znikąd, tutaj każde uderzenie i każdy dźwięk coś oznacza. Oczywiście jest też miejsce na improwizację, bo przecież muzyka musi być również zabawą. Wtedy jest to naturalne i płynie prosto z serca.

 

Dlaczego Dziękuję Afryko? Bowiem członkowie grupy chcąc poznać korzenie tworzonej muzyki, wybrali się do Afryki. Tam uczyli się od najlepszych. Wszystko po to, aby tą wiedzę móc przekazać dalej i prezentować szerszej publiczności. Ponadto poznanie warunków życia tamtejszej ludności oraz ich trosk życia codziennego pozwoliło im na lepsze zrozumienie afrykańskiej kultury.

 

Afryka to nie tylko przygoda. To nauka pokory i docenienia tego co się posiada. Dla Leszka Wiszniewskiego jest to również miejsce, gdzie poznał swoją żonę. Po sprowadzeniu jej do Polski okazało się, że jego małżonka ma zdolności wokalne i dziś swym głosem uświetnia występy Afrique Nouali. Wczorajszy koncert pokazał, że była to świetna decyzja. Już nie tylko bębny przemawiały, ale również niesamowity wokal M`mharry Sylla. Choć w naszym kraju afrykańska twórczość zalicza się do tych niszowych, to jednak ma ona też wielu zwolenników. Ta muzyka wyzwala i zachęca do tańca, co można było zaobserwować w Alter Ego. Na uwagę zasługuje też znakomite nagłośnienie lokalu, które tylko spotęgowało transowe brzmienie bębnów.

 

Zagraliśmy już kilkadziesiąt koncertów i z pewnością będziemy rozwijać się dalej. Nie chcemy jednak nagrywać płyt, bo mamy świadomość, że jeszcze wiele nam brakuje do afrykańskich mistrzów. Przed nami jeszcze wiele pracy, ale wiemy że warto. Muzyka to dla nas życie. Ona po prostu w nas jest – mówi Leszek Wiszniewski.

 

Afryka to dla wielu świat barwny i egzotyczny. Ale dzięki takim pasjonatom jak Afrique Nouali choć przez chwilę możemy poznać ten fantazyjny kawałek ziemi. Dziękujemy Ci Afryko.