Stara Cynkownia po raz kolejny ugościła na deskach swojej niepokornej sceny, zespoły prezentujące ciężką odmianę muzyki. Tym razem byli to przedstawiciele polskiej, austriackiej i niemieckiej sceny hardcore.
Piątkowy wieczór niemal punktualnie o godz. 18.00 Stara Cynkownia rozpoczęła od prezentacji kolejnej odsłony europejskiej sceny hardcore. Klimat lokalu, pomimo wielu innych organizowanych tam wydarzeń, na dobre przyciąga młodych ludzi, potrzebujących konkretnej dawki decybeli. I tym razem publiczność nie zawiodła, choć nie można powiedzieć, że było tłumnie. Pewnego rodzaju absencję można wytłumaczyć faktem, iż „wSzczecinie” dzieje się coraz więcej. Tego samego wieczoru podobna impreza odbywała się bowiem w Kontrastach, a oprócz tego co najmniej dwa inne kluby również gościły koncertujących muzyków.

Tego wieczoru w Starej Cynkowni zaprezentowały się kapele: STELLA z Piły, WE ARE IDOLS z Wrocławia, WASTED SCARS z Austrii oraz PREDICT z Berlina.
Muzyka tych kapel to efektowna mieszanka tradycyjnego HC, punkrocka, rock&rolla, crusta, i innych wybuchowych składników, przy której na pewno nie da się stać pod sceną z założonymi rękami. Tak też się stało. Punkowo-hardcorowa formacja z Piły wprowadziła publiczność w stan muzycznego upojenia. Głośno, niekoniecznie równo ale za to z charyzmą rozgrzała zgromadzonych pod sceną fanów metalu. We Are Idols , kapela łącząca klimaty punk, rock i big beat pokazała, że Wrocław ma w swoich szeregach zespół grający nowocześnie, ale ze słyszalnymi podstawami choćby takich gigantów jak Motorhead.

Austriacki Wasted Scars, punkowo-hardcore’owa formacja to bardzo młodzi muzycy. Pomimo mocno niedopracowanego i dosyć monotonnego materiału, spowodowali, że pod sceną publiczność szalała. Jako ostatni na scenie pojawili się goście z Berlina. Faktycznie, jak to zwykle bywa, najlepsi grają na końcu. Ta niepisana reguła sprawdziła się i tym razem. Muzycy zagrali mocny i bardzo wyrazisty koncert. Charakterystyczne, krótkie utwory z piorunująco mocnym uderzeniem zwieńczyły punkowo-hardcore’owy wieczór w Starej Cynkowni, pozostawiając „smaka” na kolejne tego typu imprezy.