Podczas Pikniku nad Odrą odwiedziliśmy miejsce, gdzie wystawiało się miasto Szczecin. Panie, które obsługiwały stoisko podzieliy się z nami szokującą informacją.

Jak się okazuje, cudzoziemcy przyjeżdżający do grodu Gryfa, kojarzą i cenią Miejski Szlak Turystyczny, który niestety jest prawie nieznany wśród szczecinian. Dla wielu mieszkańców czerwona linia na chodnikach prędzej kojarzy się z trasą rowerową niż ze szlakiem turystycznym. Urząd Miejski we współpracy z mediami poprzez akcję "Cudze chwalimy, swego nie znamy" chce to zmienić.

Powyższa akcja nie jest jednorazowa. Również w kolejnych latach magistrat planuje promowanie produktów turystycznych, które są praktycznie nieznane, a czasem nawet jeszcze nieodkryte. Wydaje się, że Szczecin chce dalej kontynuować budowanie swojego wizerunku jako miasta otwartego.

Na stoisku miasta Szczecin można było się również dowiedzieć o nowych, nietypowych atrakcjach, jakie może odkryć zaskoczony turysta bądź mieszkaniec w grodzie Gryfa. Wśród nich jest Eksperymentarium Eureka, gdzie fizyka staje się zabawą, a nie groźną dyscypliną naukową. Warto również zobaczyć schrony pod Dworcem Głównym oraz piwnice Polmosu, gdzie w wielkich beczkach leżakuje najbardziej tajemnicza polska wódka - Starka. Jest jak wino, im starsza tym lepsza.

Żeby jednak nie było za słodko, zapytałam, dlaczego w ostatnim dodatku tygodnika "Polityka" dotyczącym całego Pomorza było sporo o Międzyzdrojach, Świnoujściu czy Gdańsku, a nie było nawet najmniejszej wzmianki o Szczecinie. Moja rozmówczyni stwierdziła, że to nie jest zależne od miasta, ale od osoby, która zbierała materiały do tego przewodnika. Jeżeli to prawda, pozostaje ze smutkiem skonstatować, że Szczecin dla wielu Polaków ciągle nie kojarzy się z turystyką. Tym bardziej należy się cieszyć, że po wielu latach zaniedbań Urząd Miejski w końcu postanowił to zmienić.