Być może jeszcze w tym sezonie, a na pewno w następnym – mówi Marcin Kędziora, prezes Żeglugi Pasażerskiej, która jest właścicielem wodolotu. „Bosman Express” od trzech lat przechodzi remont, a rejsy są „zawieszone do odwołania”.
Po raz ostatni wodolot wypłynął na trasę Szczecin – Świnoujście wiosną 2014 roku. Od dłuższego czasu uziemiona jednostka przechodzi remont na Nabrzeżu Czeskim w szczecińskim porcie.

- Remont przedłuża się. Jest trudny i problemowy. Musimy teraz zająć się m.in. odnowieniem certyfikatów, których ważność wygasła. Ale w przyszłym sezonie wodolot na pewno będzie pływał. A może uda nam się przywrócić rejsy jeszcze w tym roku – mówi Marcin Kędziora, armator.

Żegluga Pasażerska odkupiła wodolot od niemieckiej firmy Adler-Schiffe. Statek bardzo szybko jednak się zepsuł i w maju 2014 roku przestał pojawiać się przy nabrzeżu Dworca Morskiego, skąd wyruszał w rejsy. Później pojawiły się kolejne zapowiedzi, że wodolot wkrótce wróci do eksploatacji, ale uszkodzenia okazały się na tyle poważne, że do dzisiaj nie udało się ich naprawić.

- Wodolot stoi i nie zarabia na siebie, do tego dochodzą koszty remontu. Musimy utrzymywać go z naszej innej działalności gospodarczej – mówi Marcin Kędziora.

„Bosman Express” zbudowany został w 1993 roku w stoczni w St. Petersburgu. Należy do serii jednostek Meteor 059. Ma prawie 35 metrów długości i zabiera na pokład 120 pasażerów. Na trasie do Świnoujścia mógł rozwijać prędkość do 35 węzłów, czyli około 65 km/h. Do Szczecina jednostka trafiła w 2007 roku z Holandii.

Trasę do Świnoujścia wodolot pokonywał w 70-75 minut. Gwarantował szybkie połączenie z wyspą Uznam, ale przede wszystkim był atrakcją turystyczną. Bilety normalne kosztowały 60 zł (120 zł w obie strony).