Alarmy smogowe ogłaszane są w kolejnych polskich miastach, ale mieszkańcy stolicy Pomorza Zachodniego mogą być spokojni. - W Szczecinie zagrożenia smogiem nie ma – mówi Andrzej Miluch, wojewódzki inspektor ochrony środowiska.
Najwyższe zanieczyszczenie powietrza szczecińskie stacje pomiarowe zarejestrowały w niedzielny wieczór (8 stycznia). Maksymalne stężenie pyłu PM2,5 (to najbardziej niebezpieczny pył, o cząstkach mniejszych  niż 2,5 mikrometra, które łatwiej mogą wnikać do płuc i powodować poważne problemy zdrowotne) wyniosło 82 µg (mikrogramów)/m3. Punkt przy ul. Łącznej na Warszewie, o godzinie 23, odnotował stężenie pyłu PM10 (pył o cząstkach o średnicy mniejszej niż 10 mikrometrów) w wysokości 114 µg /m3. Norma to 50 µg/m3, ale liczy się nie jednorazowy pomiar, tylko średnia pomiarów z całego dnia. A stężenie w skali doby było na zdecydowanie niższym poziomie (do godziny 17 nie odnotowano stężeń wyższych niż 50 µg/m3).

Korzystne położenie Szczecina
- W Szczecinie nie mamy problemu ze smogiem, a w ostatnich dniach stężenia zanieczyszczeń mierzone na stacjach automatycznych nie przekroczyły określonych dla nich poziomów dopuszczalnych. Stężenia 24-godzinne pyłu PM10 w Szczecinie w styczniu stanowiły od 22% do 94% poziomu dopuszczalnego. Przykładowo w Krakowie w tym samym okresie najwyższe stężenie 24-godzinne pyłu PM10 stanowiło 514% poziomu dopuszczalnego – informuje Marta Bursztynowicz z Wydziału Monitoringu Powietrza WIOŚ w Szczecinie.

Problemy ma nie tylko od lat zmagający się ze smogiem Kraków, ale również Warszawa. Niechlubne rekordy zanieczyszczenia powietrza bije Rybnik, gdzie zamknięto szkoły i przedszkola, bo stężenie pyłu zawieszonego przekroczyło 1000 procent normy. Szczecin tego problemu nie ma, w dużej mierze ze względu na swoje położenie geograficzne.

- Szczecin leży na równinie, rzadko kiedy są tutaj momenty ciszy, zwykle wieje wiatr, dzięki któremu zanieczyszczenia się rozpraszają – tłumaczy Andrzej Miluch, wojewódzki inspektor ochrony środowiska.

Niskie temperatury i benzo(a)piren

Teraz właśnie mieliśmy kilka dni bezwietrznych, a w dodatku mroźnych. Niska temperatura sprawia, że coraz więcej mieszkańców pali w piecach. A często zamiast przeznaczonego do tego opału, do paleniska trafiają śmieci, z których wydziela się między innymi rakotwórczy benzo(a)piren.

- Wysokie stężenia pyłów obserwuje się na ogół w godzinach popołudniowych i wieczornych, gdy mieszkańcy Szczecina zaczynają ogrzewać swoje mieszkania indywidualnie (palenie w piecach, kominkach) i właśnie taka emisja zanieczyszczeń (określana jako powierzchniowa) ma największy wpływ na wysokie stężenia pyłów w powietrzu – mówi Marta Bursztynowicz.

Alarmu nigdy nie było
W Szczecinie Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska prowadzi pomiary stężenia pyłów w trzech stacjach. Przy ul. Andrzejewskiego (Słoneczne), ul. Piłsudskiego (Centrum) i ul. Łącznej (Warszewo). Najgorsze wyniki w skali roku notowane są przy ul. Piłsudskiego, gdzie dochodzi jeszcze wysokie natężenie ruchu samochodowego i emitowane w jego wyniku spaliny. Ale nigdy nie były to wyniki, które mogłyby budzić szczególny niepokój mieszkańców.

- Należy zaznaczyć, że w województwie zachodniopomorskim nigdy nie został przekroczony poziom informowania (200 µg/m3) i alarmowy (300 µg/m3) dla pyłu PM10 – informuje Marta Bursztynowicz. – W ostatnich latach nie były też przekraczane poziomy dopuszczalne określone dla stężeń średniorocznych dla pyłu PM10 (40 µg/m3) i PM2,5 (20 µg/m3).

Aktualne pomiary czystości powietrza w Szczecinie można śledzić na stronie powietrze.wios.szczecin.pl. W poniedziałek i wtorek (9 i 10 stycznia) stężenie pyłów zawieszonych było niższe.
Szczecińskie stacje pomiarowe na mapie szczecińskiego WIOŚ są w dzień w kolorze jasnozielonym (oznacza to dobrą jakość powietrza), a wieczorami żółte (umiarkowana jakość) lub pomarańczowe (dostateczna jakość).