Szczecinian już od piątku prześladuje Bond, James Bond. Czai się za każdym rogiem, jest w kinach, gazetach, na forach internetowych. Opanował prawie wszystkie rozmowy towarzyskie. Na domiar złego zaczyna wdzierać się do snów…

Fenomen Bonda

Opinii na temat odtwórcy roli Jamesa Bonda i jego gry aktorskiej jest tyle ile ludzi, gustów. Niektórzy wspominają z westchnieniem Rogera Moore’a, inni twierdzą, że tak rewelacyjnego Agenta 007 jakim był Sean Connery na ekranach kin z pewnością już więcej nie ujrzymy. Wszystko za co kochaliśmy, bądź podziwialiśmy dotąd Bonda - czytaj uwodzicielki uśmiech, który sprawiał, że żadna, nawet nieziemsko piękna kobieta nie mogła (nie chciała wręcz) mu się oprzeć, zabawne dialogi, niesamowite gadżety - zniknęło wraz z pojawieniem się Daniela Craiga. James Bond staje się coraz bardziej ludzki, zwyczajny?! Niedługo będziemy gotowi uwierzyć, że takich superagentów jak on można mijać na ulicach Anglii. Kolejna atrakcja- spotkaj swojego Bonda w Londynie.

 

 

Blond Bond – czy to błąd?

Nie przyzwyczaiłam się do nowego wizerunku superszpiega. Daniel Craig nie jest ani zabójczo przystojny, ani nad wyraz szarmancki. W Casino Royale jednak przekonał mnie, że wybór jego osoby na Bonda, nie był nietrafiony. A co z 007 Quantum of Solace? Nie chciałabym zostać dziewczyną Bonda, a to chyba mówi samo za siebie. Wystarczy spojrzeć na to jak biedne kończą. Daniel Craig zdecydowanie nie zagości w moich snach.

 

Tak jak zmieniają się czasy, rzeczywistość, tak i Bond uległ zmianie. Szkoda, że nie pija już martini z wódką, wstrząśniętego, nie mieszanego i nie przedstawia się słowami: Nazywam się Bond, James Bond. Trafny zdaje się być komentarz znaleziony na forum : Jestem nowy James Bond. Nie palę. Nie piję. Nie podrywam.

 

 

„007 Quantum of Solace”

Nie zaskakuje, nie porywa, nie sprawia, że widz czeka na dalszą akcję z niecierpliwością. Zwykły film sensacyjny z trupami w tle, któremu kina poświęciły zbyt wiele miejsca w repertuarze. Grany jest średnio co 1-1,5 godziny. Sale są pełne, kolejki długie, a wrażenia PO niezadowalające. Widz z kina wychodzi z uczuciem niedosytu, chciałby zobaczyć coś jeszcze, ale z drugiej strony po co ma marnować jeszcze więcej czasu.