Szczecin co prawda nie leży nad Bałtykiem, chociaż organizatorzy nazwali swoją imprezę Baltic Summer Festival, a jedną ze scen Baltic Arena, która znajdowała się nad Odrą… Załóżmy jednak, że nasze miasto leży nad morzem, zatem dzień po festiwalu można orzec, że Bałtyk jest gorący. Przynajmniej w Szczecinie.

Jak w Rio

Pogoda nie sprzyjała organizatorom. Na początek festiwalu, ok. godziny 19 rozpadał się deszcz. Na szczęście przed występem największych gwiazd ustał i imprezowicze odetchnęli z ulgą. Chociaż i tak byli już rozgrzani trance’owymi rytmami serwowanymi przez Simon.S oraz brawurowym tańcem prezentowanym przez ponętne dziewczyny i opalonego na brąz, odważnego chłopaka znanego stałym bywalcom Can Cana. Ich piękne stroje w stylu Rio de Jaineiro cieszyły oko.

 

Piękność z ksero

 

Po ciepło przyjętym przez publiczność występie Simona, na scenie pojawił się Michael Gray znany przede wszystkim z hitu „The Weekend” z zapadającym w pamięć teledyskiem, gdzie roznegliżowana piękność prezentuje swoje wdzięki na maszynie ksero. Zanim jednak rozbrzmiał jego klubowy przebój, Gray zaprezentował inne kawałki, które podobały się publiczności. Również tancerze zaprezentowali wysoki poziom. Były seksowne dziewczyny marynarzy jak i diaboliczne pląsy ubranego na czarno chłopaka z Can Cana. Ktoś z tłumu zauważył, że widział tego tancerza w niesamowitym przebraniu kiedyś na Love Parade.

 

Cassius obudził w nim dziecko

 

Po Michaelu dla zgromadzonej publiczności zagrali didżeje z formacji Cassius. Publiczności również przypadli do gustu. Jeden z imprezowiczów ubrał się w pozostałości ze zniszczonej przez niego parasolki, a w usta włożył sobie smoczek i tak przebrany zaprezentował szaleńczy taniec. Rozbawieni imprezowicze okrążyli go i obserwowali jego poczynania. Również na scenie było ciekawie, gdzie Cassius zaprezentował świetne, house’owe kawałki z "Feeling for you" na czele. Z tyłu za publicznością odbył się fire show, gdzie swoje możliwości zaprezentowali ludzie, dla których ogień to sprzymierzeniec, a nie wróg. Otoczyła ich spora grupa ludzi.

 

Do białego rana

 

Po zakończonym festiwalu część imprezowiczów przeniosła się do Circus Arena, która znajdowała się przy ulicy Energetyków w namiocie. Zabawa tam trwała do białego rana. Gdyby nie typowa polska temperatura, uczestnicy imprezy mogliby się poczuć jak na Ibizie.